Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miodu jest za mało

Dorota Biziuk
– Nikt nie przypuszczał, że w tym roku miodu może być mniej, niż w ubiegłym – mówi Józef Zajkowski
– Nikt nie przypuszczał, że w tym roku miodu może być mniej, niż w ubiegłym – mówi Józef Zajkowski Fot. D. Biziuk
Sokółka: Najpierw była susza, a potem zaczęły się ulewy. Taka pogoda nie sprzyjała miodobraniu.

Efekt jest taki, że na rynku brakuje miodu. Nietypowa aura popsuła plany pszczelarzom i odbiorcom, którzy zakładali, że bez problemu zaopatrzą się w miodowe produkty.

Albo słońce, albo deszcz

W naszym regionie miodobranie trwa od 20 maja do końca lipca. W tym czasie bartnicy wybierają miód 3-4 razy. Wszystko zależy od pogody, a ta w tym roku nie była zbyt łaskawa dla właścicieli pasiek. Już zeszłoroczne zbiory pozostawiały wiele do życzenia. Z uli wybrano mniej miodu niż zazwyczaj. Nikt nie przypuszczał, że może być jeszcze gorzej.

- Zajmuję się pasieką od 1968 roku i nie pamiętam tak słabego sezonu jak obecny. Zaczęło się od suchej wiosny. Słońce dawało o sobie znać, brakowało deszczu. Akurat była to pora kwitnienia mleczy, więc miodu mniszkowego zebraliśmy jak na przysłowiowe lekarstwo - mówi Józef Zajkowski, sokólski bartnik, który razem z synem Wojciechem prowadzi jedną z największych pasiek na Podlasiu. Liczy ona ponad 600 uli.

Po miodzie mniszkowym przyszedł czas na miód rzepakowy.
- Tego było już trochę więcej - mówi Józef Zajkowski. - Natomiast, kiedy kwitły akacje, maliny, chabry i lipy narzekaliśmy na niedostatek słońca i ulewne deszcze. W takich warunkach pszczoły nie miały jak pracować.

To samo w całej Polsce

Co gorsza, nie tylko bartnicy z Podlasia narzekają na brak miodu.
- Wszędzie jest to samo - twierdzą członkowie Śląskiego Związku Pszczelarzy w Katowicach. - Taki rok się trafił. Poprzednio ludzie przebierali w różnych gatunkach miodów, a teraz biorą, co im do ręki wpadnie.

- Gdybyśmy mieli zapasy z ubiegłych lat, wtedy można by było wypełnić te braki. Niestety, z zapasami jest kiepsko - przyznaje sokólski bartnik.

Mała ilość miodu na rynku przełożyła się na jego cenę. Za ważący 1,30 kg słoik trzeba zapłacić nawet ponad 30 zł. W ubiegłym roku taka ilość miodu kosztowała średnio ok. 25 zł.

- W takiej sytuacji trudno cieszyć się wzrostem cen - podkreśla Józef Zajkowski.

Wspomnienie o tym, co było

Według pszczelarzy, najlepszym czasem na prowadzenie pasieki były lata 90-te minionego wieku. Wtedy ta branża nie potrzebowała żadnej reklamy. Nawet jak ktoś miał 50 uli, bez najmniejszego problemu mógł się z tego utrzymać.
Teraz pszczelarze zarabiają zaledwie 10 procent tego, co kiedyś.

- A w momencie, kiedy przyjdą takie anomalie pogodowe, jak te, które obserwowaliśmy w mijającym właśnie roku, zarobek jest jeszcze mniejszy, bo nie ma czego sprzedawać. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejny sezon będzie bardziej udany - dodaje bartnik z Sokółki.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się dzieje w Sokółce, Kliknij na MM Sokółka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna