"Dyrektor Paniczko trzymał niedawno ok. 55 tys. zł nagrody" - napisał do nas oburzony Czytelnik. Jego irytacja była tym większa, że w spółce, która należy do samorządu, zatrudniona jest także żona Paniczki.
Zadzwoniliśmy do dyrektora i poprosiliśmy o wyjaśnienia. Ten uznał jednak, że nie musi się tłumaczyć, choć na jego pensję i nagrody składają się podatnicy z Moniek.
- Nieprawdą jest, że dostałem w tym roku 55 tys. zł nagrody - powiedział nam w czwartek przez telefon Mirosław Paniczko. - Moja nagroda jubileuszowa była dużo mniejsza, ale nie powiem jaka.
Argument, że jest zatrudniony w spółce należącej do samorządu i nie może ukrywać wysokości swego wynagrodzenia i nagród, bo powinny być one jawne, nie trafił mu do przekonania.
- Informacja taka znajdzie się w Biuletynie Informacji Publicznej - chciał nas zbyć.
Fakt, znajdzie się w oświadczeniu majątkowym, które zostanie złożone za rok. W końcu dyrektor poprosił o wysłanie pytania mailem. Odpowiedź otrzymaliśmy już po tym, jak od przewodniczącego rady nadzorczej PEC w Mońkach dowiedzieliśmy się, że chodzi o kwotę ponad 28 tys. zł.
Dlaczego aż tyle?
- Mnie także oburza wysokość tej nagrody - mówi Zbigniew Karwowski, burmistrz Moniek. - Ale nie mam na to wpływu, bo jest ona określona w umowie zakładowej, której nawet jako właściciel spółki zmienić nie mogę.
Dyrektora spytaliśmy też o kwestię zatrudnienia żony.
- Moja żona została zatrudniona w PEC Mońki wiele lat wcześniej, zanim objąłem funkcję człona Zarządu-dyrektora, nie pełni funkcji kierowniczej (jest księgową) - stwierdził Mirosław Paniczko w mailu przysłanym w piątek popołudniu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?