Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa Europy: Polska - Hiszpania 3:2. Nieoczekiwany horror na początek!

Miłosz Karbowski z Łodzi
Joanna Kaczor przebija się przez blok Sary Gonzalez (nr 16) i Arkii El-Ammari.
Joanna Kaczor przebija się przez blok Sary Gonzalez (nr 16) i Arkii El-Ammari. T. Leyko/Nowiny
Łódź. Siatkarskie szaleństwo ogarnęło Łódź od pierwszego dnia mistrzostw Europy. W piątek halę "Atlas Arena" wypełniło około 12 tysięcy biało-czerwonych kibiców.

Trudno było wypatrzeć kogoś bez przynajmniej szalika lub kapelusza w narodowych barwach. Wszyscy z marzeniami, by we własnym kraju, osłabiona reprezentacja naszych pań, poszła śladem równie osłabionych podczas mistrzostw Europy w Turcji panów.

Po pierwszym spotkaniu, w którym Holenderki nadspodziewanie łatwo uporały się z Chorwacją i krótkiej ceremonii otwarcia, w łódzkiej hali z minuty na minutę robiło się goręcej. Polska miała zacząć od pewnego i efektownego zwycięstwa nad Hiszpanią. Gospodarz turnieju otrzymuje ten przywilej, że ustawia sobie korzystną kolejność spotkań. W meczu z europejskim przeciętniakiem z Półwyspu Iberyjskiego Polki miały oswoić się z wypełnioną halą, przyzwyczaić się do ogłuszającego dopingu bez wielkiej presji ze strony rywala.

W poczynaniach podopiecznych Jerzego Matlaka dało się wyczuć tremę. Hiszpanki, być może dlatego, że nigdy przy takiej publiczności nie grały, szybciej poczuły zastrzyk adrenaliny. W pierwszej partii, choć na początku oddały łatwo kilka punktów, odrobiły niemal całą stratę, a Matlak zaczął nerwowo dreptać przy linii bocznej. Na szczęście Polki opanowały sytuację, zanim set wszedł w decydującą fazę i od stanu 9:8, powiększyły prowadzenie do wyniku 17:10. Przestały popełniać błędy, zaczęły grać dokładniej i ich umiejętności wyraźnie wzięły górę nad tym, co potrafią rywalki. Gładkie zwycięstwo do 15 przypieczętowała atakiem Joanna Kaczor.

Hiszpanki w tej fazie meczu wyglądały na zadowolone, że w ogóle potrafią nawiązać z biało-czerwonymi walkę. Czasem podbijały trudne piłki w obronie i, co niepokojące, zbyt często blokowały nasze atakujące. Rywalkom zrobiło się szczególnie wesoło, gdy spiker dopuścił do mikrofonu ich rodaka. Hiszpański kibic w trakcie przerwy technicznej w drugim secie zaintonował na całą halę piosenkę w swoim ojczystym języku.

A Polki walczyły głównie ze swoimi słabościami. W drugim secie, po niewymuszonych błędach i bloku na Kaczor, pozwoliły drużynie gości nawet na wyrównanie po 20. Sprawę uratowały nasze środkowe. Dwa bloki postawiła Katarzyna Gajgał, a serwisem rywalki pognębiła Agnieszka Bednarek-Kasza.

Prawdziwe problemy zaczęły się w trzeciej partii. Od stanu 10:10, Polki długo nie mogły skończyć ataku i zrobiło się 10:14. Mijał czas, a różnica praktycznie nie malała. Hiszpanki nie spuściły z tonu i zasłużenie wygrały do 19.

Pierwszy raz powiało grozą, gdy czwarta odsłona spotkania zaczęła się od prowadzenia ekipy Gido Vermeulena 4:0. Zezłoszczony Matlak poprosił o przerwę. Z piłki na piłkę stawało się jasne, że to nie jest "spacerek". Na parkiecie, w miejsce Mileny Sadurek-Mikołajczyk, pojawiła się druga rozgrywająca, Izabela Bełcik. Koszmar niemocy jednak trwał. Jeśli nawet nasza znakomita libero Mariola Zenik zaczyna popełniać błędy, to dzieje się coś bardzo niedobrego. Hiszpanki ani myślały ułatwiać nam zadania. Same myliły się bardzo rzadko i utrzymywały przewagę. Szansa pojawiła sie przy stanie 21:23, kiedy piłkę w górze miała Anna Witczak (dawniej Woźniakowska). Została jednak zablokowana. Po chwili naprawiła to asem serwisowym i zrobiło sie 23:24. Niestety, w ataku nie pomyliła się Arkia El-Ammari. Nikt nie mógł w to uwierzyć, ale biało-czerwone musiały grać tie-break!

Spiker po raz kolejny powtórzył: "żartów już nie ma". Matlak wrócił do wyjściowego składu. Porażka oznaczałaby dramat dla naszej drużyny.
Piątego seta zaczęła autowym atakiem Kaczor, zaraz pojawił się drugi błąd i zrobiło się 0:2. Szybki zryw Polek, zbija Barańska i jest 3:2. Blok Gajgał daje prowadzenie 5:3, zaraz jednak znów myli się Kaczor i mamy 5:5. Hala wrze, chyba wszyscy poczuli, że piknik zamienił się w walkę o przetrwanie. Drużyny zmieniają strony przy stanie 8:6 dla Polski. Aleksandra Jagieło kończy kontrę, jednak za chwilę Barańska serwuje kilka metrów w aut, a błąd popełnia Sadurek. Złe przyjęcie i z 9:6 robi się 9:9. To horror! Na szczęście polska krew zimniejsza odh hiszpańskiej. To rywalki gorzej rozgrywają w koncówce akcje. Po dwóch atakach i bloku Kaczor jest 14:10. Mecz kończy autowe uderzenie rywalek. W hali euforia, ale jeśli mamy coś w Łodzi ugrać, taki mecz nie może się powtórzyć.

Wyniki:
Grupa A
Polska - Hiszpania 3:2 (25:15, 25:20, 19:25, 23:25, 15:11)
Polska: Sadurek-Mikołajczyk, Jagieło, Bednarek-Kasza, Kaczor, Barańska, Gajgał, Zenik (libero) oraz Maj, Witczak, Pykosz, Bełcik.
Hiszpania: Sanchez, Fernandez, Lamas, Garcia Marquez, Gonzalez Leon, Y. Hernandez, Ramirez (libero) oraz Correa, El-Ammari Alonso, Paraja Ramos.

Holandia - Chorwacja 3:0 (25:11, 25:18, 25:12)
Holandia: Stam, Visser, Flier, C. Staelens, Wensink, K. Staelens, Van Tienen (libero) oraz Grothues, Wismeijer, Huurman, De Kruijf, Blom.
Chorwacja: Grbac, Jerkov, Milos, Popovic, Usic Jogunica, Poljak, Mietlic (libero) oraz Katic, Barun, Alajbeg, Dujic.

Grupa B:
Turcja - Francja 3:0 (25:22, 25:9, 25:15)
Włochy - Niemcy 3:0 (25:15, 25:22, 25:22)

Grupa C:
Belgia - Białoruś 3:1 (26:28, 25:20, 27:25, 25:22)
Bułgaria - Rosja 0:3 (19:25, 9:25, 14:25)

Grupa D:
Azerbejdżan - Serbia 0:3 (12:25, 21:25, 19:25)
Słowacja - Czechy 3:2 (25:21, 17:25, 19:25, 25:23, 15:13)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna