- To nie był nasz dzień - podsumował Mariusz Rumak, trener żółto-czerwonych. - Legia była lepszym zespołem. My natomiast popełniliśmy zbyt dużo błędów, by myśleć o korzystnym wyniku.
Goście na prowadzenie wyszli w 21. minucie, kiedy Bruno Mezenga wykończył ładną akcję stołecznej drużyny. Dominacja legionistów nie podlegała najmniejszej dyskusji. Obraz gry nie uległ zmianie, kiedy po przerwie trener gości zdjął z boiska Bruno Mezengę, Alejandro Cabrala i Macieja Rybusa. Rezerwowi też pokazali się z dobrej strony. Błyszczał zwłaszcza Michał Efir, który dwukrotnie znalazł drogę do bramki Jakuba Słowika.
Jaga też miała swoje szanse. Najlepszą zmarnował Michał Steć. W 56. minucie otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola. Jednak mając przed sobą tylko bramkarza Legii posłał piłkę nad poprzeczkę.
- Ostatnio idzie nam przeciętnie - powiedział trener Rumak. - Nie nazwałbym tego kryzysem, ale mamy pewien problem i musimy sobie z nim poradzić. Pracuję w Białymstoku trzy miesiące. Musimy pomyśleć, jak poprawić naszą grę i jak wyeliminować zbyt często pojawiające się błędy - dodał białostocki szkoleniowiec.
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:3 (0:1).
Bramki: 0:1 - Bruno Mezenga 21, 0:2 - Efir 52, 0:3 - Efir 90.
Jagiellonia: Słowik - Hus, Lewczuk, Gogol, Zawadzki (46 Sulkowski) - J. Pawłowski (46 Steć), Dołubizna (84 Soczyński), Arłukowicz, Essomba (56 Tofil) - Trytko, B. Pawowski (71 Jakimczuk).
Czerwona kartka: Sulkowski (Jagiellonia, 82. za faul taktyczny).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?