Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mojej Laurze groziło kalectwo!

Adam Sobolewski [email protected]
- Tutaj moja córeczka Laura wypadła z wózka i uderzyła główką o beton - mówi ełczanka Katarzyna Jastrzębska. - Razem z mężem baliśmy się o jej życie i zdrowie.
- Tutaj moja córeczka Laura wypadła z wózka i uderzyła główką o beton - mówi ełczanka Katarzyna Jastrzębska. - Razem z mężem baliśmy się o jej życie i zdrowie. A. Sobolewski
Ełk. Lekarz stwierdził, że nic się nie stało, a dziecko miało złamaną czaszkę.

Poniedziałek, 4 sierpnia, ełczanka Katarzyna Jastrzębska zapamięta do końca życia. Jej dwumiesięczna córeczka Laura wypadła z wózka, a karetka pogotowia odwiozła ją do szpitala wojskowego. Tam lekarz stwierdził, że dziecku nic się nie stało.

Jednak stało się - Laura miała złamaną czaszkę! Pani Katarzyna dopiero teraz postanowiła, że sprawa musi ujrzeć światło dzienne.

Jedźcie do domu!

- W południe poszłam do sklepu obuwniczego przy ul. Wojska Polskiego - opowiada Jastrzębska. - Laura była w wózku pod opieką mojej kuzynki Pauliny. Paulina omdlała i upadła na wózek. Ja widziałam to przez sklepowe okno. Byłam przerażona! Obok przechodził jakiś mężczyzna, który starał się złapać wózeczek i wtedy Laura z niego wypadła.

Dziecko uderzyło główką o chodnik. Na miejscu szybko pojawiła się karetka, odwiozła ją na Szpitalny Oddział Ratunkowy przy 108. Szpitalu Wojskowym. Tu zaczął się dramat pani Katarzyny i jej córeczki.

- Trzymałam Laurę na rękach, a ona głośno płakała - mówi Katarzyna Jastrzębska. - Chciałam położyć ją na kozetkę, do badania. Lekarz jednak zbagatelizował sprawę. Stwierdził, że wszystko jest w porządku i zalecił powrót do domu.

Po takich oględzinach pani Katarzyna wcale się nie uspokoiła. Wraz z mężem była bardzo zaniepokojona stanem córki, której na głowie rósł duży guz.

- Chcieliśmy się upewnić, że Laurze rzeczywiście nic się nie stało - opowiada ełczanka. - Pojechaliśmy do szpitala miejskiego. Lekarz dokładnie jej się przyjrzał i skierował na badania RTG głowy. Okazało się, że nasze dziecko ma złamanie kości pokrywy czaszki!

Po takiej diagnozie karetka przewiozła Laurę na oddział chirurgii dziecięcej szpitala w Suwałkach.

- Byliśmy tam siedem dni - mówi ełczanka. - Wciąż nie wiemy, czy z Laurą wszystko będzie dobrze, ale boję się myśleć o tym, co by się stało, gdybyśmy posłuchali zaleceń lekarza ze szpitala wojskowego. Jak się dowiedzieliśmy od innych lekarzy, mogło jej grozić kalectwo!

Sprawa u ordynatora

O uzyskanie informacji o tym bulwersującym zdarzeniu w 108. Szpitalu Wojskowym w Ełku nie było łatwo. Wczoraj wysłaliśmy tam trzy e-maile oraz fax z opisem całej sprawy i prośbą, żeby szefowie placówki się do niej ustosunkowali. Komendant szpitala nie raczył nawet z nami porozmawiać.

- Dotarła do nas skarga od pani Jastrzębskiej, którą komendant przekazał ordynatorowi Szpitalnego Oddziału Ratunkowego - powiedziała nam pani w sekretariacie. - Ordynator ma się do całej sprawy ustosunkować. Proszę zadzwonić do niego, powinien być jeszcze w pracy.

Była 14.40. Dzwoniliśmy, jednak ordynator nie odbierał telefonu.
Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna