Jak informuje TVN24, 13-miesięczny Bolek walczy o życie w w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Rodzice nie godzą się na odłączenie syna od aparatury podtrzymującej życie. Wcześniej dziecko otrzymało skierowanie od lekarza rodzinnego. Kilka razy odsyłano jednak dziecko ze szpitala bez postawienia właściwej diagnozy.
Trzeciego dnia, gdy chłopiec był w stanie krytycznym w końcu został w szpitalu. Dopiero wtedy lekarze prawidłowo rozpoznali chorobę: białaczka.
- Jeżeli nie wiadomo, co jest choremu, to każdy z nas wie o tym, że lekarz wtedy zleca podstawowe badania: morfologię i badania ogólne moczu. Jest to badanie tak naprawdę rutynowe i to mógł zrobić każdy. Gdyby to zostało zrobione, to nie doszłoby do takiego stanu, w jakim to dziecko teraz się znajduje - powiedział TVN 24 dr Adam Sandauer ze Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere".
Lekarze twierdzą, że dziecka nie można już uratować: jego mózg obumarł.
Więcej przeczytasz w jutrzejszym, papierowym wydaniu "Gazety Współczesnej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?