Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Małej Ojczyzny: Zaklęta w drewnie pamięć o wymarłej wsi

(jan)
Oryginalne prace Mikołaja Tarasiuka można oglądać w Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach do września
Oryginalne prace Mikołaja Tarasiuka można oglądać w Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach do września Fot. K. Jankowski
Trochę rzeźby, trochę modelarstwa jest w pracach ekscentrycznego białoruskiego artysty Mikołaja Tarasiuka, ostatniego mieszkańca zapomnianej wsi Stoiły.

Jego prace zostały zaprezentowane w Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach - dzielnicy Bielska - podczas tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Podlasko-Poleskiego "Tam po majowuj rosi".

Ostatni człowiek wśród opuszczonych gospodarstw
Tarasiuk to bardzo oryginalna postać, którą dla Studziwód odkrył bielski folklorysta Doroteusz Fionik.

- Na wschodnim skraju Puszczy Szereszewskiej, która przylega do Białowieskiej, leży zapomniana przez Boga i ludzi wieś Stoiły. Dojechać tam, nawet o suchej porze, jest bardzo trudno. Wśród 45 dawnych gospodarstw pozostał tylko jeden człowiek - Mikołaj Tarasiuk. I to dzięki niemu wieś żyje - opowiada Doroteusz Fionik, kustosz Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach. - Kiedy trzy lata temu zmarła ostatnia sąsiadka, 91-letnia Paraska Popko, pozostał on jedynym mieszkańcem wsi. Dzieci rozjechały się do miast, a on sam dalej uprawia ojcowiznę i ożywia przestrzeń swoimi wspomnieniami.

W tak niesamowitej scenerii powstają dzieła artysty. Nic dziwnego, że odnoszą się one głównie do wspomnień autora.

- Jest tu praca codzienna, jest i święto. Drewniani ludzie zajmują się gospodarstwem, orzą, sieją, żną zboże, tkają, zagrabiają siano, przędą kądziel. Stawiają zręby chat, kryją je słomą. A po ciężkiej pracy, w święto, udają się na modlitwę do cerkwi - opowiada kustosz.

W swoich pracach artysta odwołuje się także do zagrożeń dla zwyczajów wsi. Za jedno z najgroźniejszych uważa przeprowadzoną przed laty kolektywizację.

Korowodem przez wieś
Obok oryginalnej wystawy na festiwal złożyły się także prezentacje pieśni i obrzędów Podlasia i Polesia. Przez cztery dni okolice Bielska Podlaskiego rozbrzmiewały ludową nutą.

Uczestnicy imprezy przemaszerowali w kolorowym korowodzie przez wsie: Krywiatycze, Morze, Zbucz i Czyże. Dali też koncerty w skansenie w Studziwodach i we wsi Szczyty w gminie Orla. Ich organizatorem było Muzeum Małej Ojczyzny.

- Spotkaliśmy się już po raz siódmy, a siódemka to w chrześcijaństwie niezwykła liczba - mówił kustosz muzeum i animator festiwalu Doroteusz Fionik.

Organizatorzy podkreślali, że w tym roku dużą część wykonawców stanowili młodzi ludzie. Dlatego przygotowano również zajęcia warsztatowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna