Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kocią łapę

Joanna Klimowicz [email protected]
Kochamy się, myślimy o przyszłości, jesteśmy odpowiedzialni. Trzeba założyć obrączki?
Kochamy się, myślimy o przyszłości, jesteśmy odpowiedzialni. Trzeba założyć obrączki? B. Maleszewska
"Więzy małżeńskie" dla wielu z nas brzmią jak "kajdany". Coraz więcej osób decyduje się na związek "na kocią łapę". Ten wybór ma swoje blaski i cienie. Cóż z tego, że można rozliczać się wspólnie z podatku, skoro uciułaną fortunę zabierze nam adwokat od rozwodów... Sprawdźcie, co komu wolno, a czego nie.

Tak! Ale pod warunkiem, że nie weźmiemy ślubu - powiedziała Agnieszka, 32-letnia prawniczka, przyjmując pierścionek. Michała lekko zatkało. Bo przecież na ogół jest tak, że to babka naciska na ślub z welonem i wesele z harmonią, a facet, wijąc się jak piskorz, mamrocze: "Tak tak kochanie, ale troszkę później". A tu na odwrót. On nie miałby nic przeciwko temu, żeby nosiła jego nazwisko, a ona staje dęba. Michał jest jednak mądrym facetem i wie, że nie ma sensu robienie na siłę czegoś, co ją unieszczęśliwi. W końcu Agnieszka ma wiele racji, tłumacząc swoją decyzję "regułą drugiej połowy". Tłumaczenie to trafia zwłaszcza do fanów futbolu. A brzmi tak: "Jeżeli zawodnicy schodzą na przerwę po wygranej pierwszej połowie, to trener nie wymienia składu na drugą. Po co psuć coś, co dobrze działa?".

Lęk przed papilotami
Może nie większość, ale spora część zakochanych decyduje się ostatnio na życie w wolnym związku. Częściej w większych miastach. Częściej ludzie wykształceni. Powody są różne. Owszem, często jest to lęk przed zaangażowaniem, ale też i lęk przed rutyną, która wkradnie się w związek po ślubie i zniszczy go. Bo przecież małżeństwo to coś trwałego, tak? Coś na zawsze, tak? Już do grobowej deski? Więc zupełnie podświadomie przestajemy się starać niedługo po ceremonii w USC czy w kościele. Żona pół dnia chodzi w papilotach i przydeptanych kapciach, mąż chrupie słone paluszki przed telewizorem, w pozycji horyzontalnej. Nie musi tak być, ale bywa. Internautka Yeti tak to podsumowuje: "Zawarcie związku małżeńskiego może stać się celem, a wtedy życie w takim związku nie jest niczym dobrym. Czy tak naprawdę papierek nie może przynieść więcej złego niż dobrego? Jeśli nie jest się w stałym związku, to zabiega się o to. Jak ten związek jest już na papierku, to jakbyśmy byli uwiązani do siebie i mniej szanujemy to, co nas połączyło...".

Są też osoby, które kochając się szalenie i mając ze sobą dzieci, wciąż nie decydują się na ślub z weselem, tak, jakby oczekiwała tego rodzina, bo ich zwyczajnie na to nie stać.

Droga babciu, pozwól, to mój kochanek
Bywa, że związki "na kocią łapę" łatwego życia nie mają. Polskie społeczeństwo jest mało elastyczne i nie akceptuje wolnych związków, choć powoli ta świadomość się zmienia. Inna sprawa to problemy dnia codziennego - wyimaginowane lub prawdziwe - jakie spotykają konkubentów. Paskudne słowo, prawda? Nawet trudno przedstawić swoją drugą wolną połówkę. "Narzeczony" - trąci myszką. "Przyjaciel" - to nie to samo. "Partner" - hm... dobre określenie, ale na wspólnika w interesach. "Kochanek?!" - no właśnie, nie każdy to gładko przełknie. Wyobraźmy sobie, w jaką konsternację wprawiłaby taka prezentacja naszą nobliwą ciocię czy babcię!

A to tylko wierzchołek góry lodowej. Po pierwszej nieśmiałej próbie przekonania rodziny o dobrodziejstwach "reguły drugiej połowy" zaczyna się zazwyczaj grad pytań i oskarżeń. Wszelkiego kalibru, aż po najgrubszą rurę, czyli wychowywanie bękartów. Argumenty: że dziecko nie będzie mieć "prawdziwej" mamusi i tatusia, że inne dzieci w przedszkolu i w szkole będą się z niego śmiać, że ma inne nazwisko niż mamusia, że jak się zdarzy coś okropnego, to ani dziecko, ani mamusia nic po tatusiu nie dostanie. Czy naprawdę?

Przecież wszystkie te sprawy można załatwić zawczasu bez konieczności stawania na ślubnym kobiercu. Uznanie dziecka wiąże się z określonymi obowiązkami ojca, dotyczącymi również łożenia na dziecko. Poza tym, od czego są przeróżne towarzystwa ubezpieczeniowe? Polisa to załatwi.

- W ubezpieczeniu na życie można wskazać dowolną osobę, która otrzyma świadczenie na wypadek - nie daj Boże - śmierci osoby ubezpieczonej - mówi Beata Zduńczyk-Skup, rzecznik prasowy Nationale Nederlanden. - Nie mamy żadnych klauzul związanych z relacjami mąż - żona.

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi...
No dobrze, a sprawy bankowe? - powie ktoś. Że niby małżeństwo może z lepszym skutkiem starać się o kredyt. Prostujemy. Jest w lepszej sytuacji jedynie w stosunku do wolnego związku, w którym osoby lub osoba nie są jeszcze rozwiedzione z poprzednimi partnerami. Bo przy określonej wysokości kredytu konieczna jest zgoda współmałżonka. A jeśli obydwoje są wolni...

- Nigdy nie pytamy o stan cywilny. Panna, wdowa czy rozwódka może wziąć w naszym banku kredyt wspólnie z każdą inną osobą, niezależnie od stopnia pokrewieństwa czy stanu cywilnego - mówi Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP.

Jest jednak sytuacja korzystna dla małżonków, a związana z finansami. Ma miejsce wtedy, gdy jedno ze współmałżonków zarabia dużo więcej niż drugie i mogą wspólnie rozliczać się z fiskusem.

Przy łóżku? Tylko z papierem
Zupełnie niedawno, bo w Zaduszki, Michała dopadła natrętna myśl podczas spaceru po cmentarzu: czy "w razie czego" Agnieszka będzie mogła go pochować? Brzmi nieco makabrycznie, ale to dobre pytanie: czy wydadzą jej jego zwłoki z kostnicy? Na pewno nie byłoby żadnych problemów, gdyby odpowiedni zapis zrobił w testamencie. Ale jak nie zdąży, nie pomyśli o tym, przegapi... Identycznie jest z odwiedzinami w szpitalu.

- Jeżeli pacjent upoważni daną osobę, niekoniecznie współmałżonka, wpisując w historii choroby, kogo informować i kto ma prawo dostępu do informacji o jego stanie zdrowia, to nie ma żadnych przeciwskazań - wyjaśnia Bogusław Poniatowski, dyrektor SP Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Jeśli tego nie zrobi, w świetle prawa dostęp do tych danych ma tylko rodzina. Mąż, żona, matka, ojciec, brat... I po wylegitymowaniu się.

Tyle litera prawa. A praktyka lekarska? Z wieloletniego doświadczenia dyrektora Poniatowskiego wynika, że sytuacje tego typu zdarzają się sporadycznie. I zazwyczaj jest sposób, by "rozładować" je bez skrzywdzenia kogokolwiek. Nawet jeśli pacjent był w na tyle złym stanie, by nie dać rady podpisać upoważnienia, a jest na tyle przytomny, że chociażby mrugnięciem powieki potwierdzi, że chce, by dana osoba go odwiedziła, wchodzi bez problemów i czuwa przy jego łóżku.

Blaski i cienie
Prawnicy potrafią wyliczyć tyle plusów, co i minusów wolnych związków. Nawet na jedną i tę samą kwestię można zapatrywać się dwojako. Jak np. wspólnota majątkowa powstająca automatycznie z zawarciem związku małżeńskiego. Jest dobra, kiedy w takcie małżeństwa jedno z małżonków kupuje cenne rzeczy, a przy rozwodzie dzieli się majątek na dwoje. Nie jest natomiast już tak różowo, kiedy w grę wchodzi odpowiedzialność za długi współmałżonka. A skąd mamy pewność, że 10 lat po ślubie nasz cichy i poukładany mąż nie wpadnie nagle w szpony hazardu? Nie tak łatwo się wywikłać, skoro jesteśmy "po słowie" przed urzędnikiem czy księdzem. Jeśli podczas rozwodu decydujemy się na wersję z orzekaniem o winie którejś ze stron lub podział majątku, na adwokata wydamy sporo. A jeśli na dodatek winę za rozpad pożycia weźmiemy na siebie, a eksmałżonkowi stopa życiowa spadnie, to czeka nas obowiązek alimentacyjny... do końca dni skrzywdzonego eksmałżonka.

- Z jednej strony widzę różne ułatwienia i gratyfikacje dla samotnych matek, zasiłki i zwolnienia od podatku, choć gdy sięgają po nie osoby pozostające w wolnych związkach, może to trochę wyglądać na obchodzenie prawa. Z drugiej - osoby pozostające w wolnym związku nie mogą się wspólnie rozliczać - mówi mec. Jowita Grochowska, adwokat z Białegostoku.

Dodaje, że prawo do zasiłku pogrzebowego ma nie tylko rodzina, ale każda osoba, która ponosi koszty pogrzebu. Na gruncie prawa cywilnego i karnego osobami "najbliższymi" są też konkubent i konkubina i mają prawo odmowy składania zeznań. Ale już prawo do wsparcia finansowego państwa po śmierci współmałżonka - tylko po ślubie. Projekt ustawy o wolnych związkach, który uporządkowałby ten bałagan, od "wieków" tkwi w Sejmie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna