Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na nic zbiórka pieniędzy, zalewu nie ma

(jan)
- Tyle lat czekamy na zalew! Czy się doczekamy - pytał na spotkaniu z burmistrzem Bielska Jerzy Tkaczyk.
- Tyle lat czekamy na zalew! Czy się doczekamy - pytał na spotkaniu z burmistrzem Bielska Jerzy Tkaczyk. Fot. Archiwum
Nie ma szans, by w najbliższym czasie powstał w Bielsku zalew. Takiej inwestycji nie umieszczono w przyszłorocznym budżecie miasta.

- Nie mamy środków na zalew - mówi Eugeniusz Berezowiec, burmistrz Bielska Podlaskiego.
- Nie odpuścimy, aż pieniądze na dokumentację techniczną zalewu zostaną w budżecie zapisane! - zapewniają wędkarze.

Dokumentacja była za droga

Plany budowy zalewu powstały już kilkadziesiąt lat temu. Wstępny projekt zbiornika na rzece Białej, umiejscowionego w dolinie między mostami na ul. Białowieskiej i Batorego, był przez lata prezentowany na tablicy informacyjnej w centrum miasta. W szkołach, wśród uczniów, zbierano na tę inwestycję pieniądze. Ale nigdy jej nie zrealizowano.
Do pomysłu powrócili bielscy wędkarze. Zaproponowali nową lokalizację zalewu - na łąkach w dzielnicy Studziwody. Chcieli, by zalew miał powierzchnię 11 ha. Władze miasta podchwyciły pomysł, ale zaplanowały zbiornik czterohektarowy.
- Prowadziliśmy już wykup gruntu pod inwestycję. Znaleźli się nawet fachowcy z wojewódzkiego zakładu melioracji, którzy podjęliby się prac nad zalewem - wspomina Janusz Panasiuk, skarbnik Bielska Podlaskiego.
Jednak w 2006 r. rada miasta nie przyjęła budżetu, który przewidywał przekazanie 200 tys. zł na sporządzenie dokumentacji technicznej zalewu. Radni uważali, że to kwota zbyt wygórowana zwłaszcza, że dokumentacje podobnych zalewów w okolicach Brańska kosztowały znacznie mniej.
- Tylko, że tamte dokumentacje nie przewidywały tak złożonych inwestycji, jak most na tamie czy przejazd na pobliskich torach kolejowych - wyjaśnia Berezowiec.
Władza na wędkarzach może się przejechać
- Mieliśmy plan, by zbiornik retencyjny wybudowała melioracja wojewódzka. Po pięciu latach przeszedłby on na własność miasta i można byłoby myśleć o turystycznym sposobie jego wykorzystania - mówi Berezowiec. Ale pomysł powrotu do tej inwestycji odrzuca: - Dziś nie ma na to pieniędzy.
Wędkarze są jednak niepocieszeni.
- Czekamy na tę inwestycję od kilkudziesięciu lat i ciągle jesteśmy zwodzeni! - mówią. - Nie spoczniemy, dopóki pieniądze na dokumentację nie znajdą się w budżecie! Władza interesuje się nami tylko przed wyborami, by zdobyć głosy, a potem o nas zapomina. Może się na tym przejechać!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna