Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na razie strajku nie będzie

Ireneusz Sewastianowicz [email protected]
- Będzie czas na rozmowy o płacach - zapewnia prezes PEC-u.
- Będzie czas na rozmowy o płacach - zapewnia prezes PEC-u. Archiwum
Suwałki. Związkowcy z Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej nie wejdą w spór zbiorowy z zarządem komunalnej spółki.

Przynajmniej na razie.
Zanosiło się na prawdziwą wojnę. Płace są za niskie, podwyżki mamy tylko na papierze, prezes nie liczy się z niczyją opinią. Czas na zmiany. W przeciwnym wypadku strajk jest niewykluczony - tak jeszcze przed niespełna miesiącem zapowiadali przedstawiciele trzech organizacji związkowych, działających w suwalskim PEC-u. Poparli ich, jak informowaliśmy, również niektórzy członkowie działającej w zakładzie Rady Pracowników.
Związkowcy zażądali spotkania z prezydentem miasta, któremu podlega komunalna firma. Doszło do niego w ubiegłym tygodniu.
Trzy godziny narzekań
Mniej więcej tyle czasu trwało spotkanie, na którym były reprezentowane wszystkie strony konfliktu.
- Nie uczestniczyłem w nim - mówi Marek Buczyński, rzecznik prasowy urzędu miejskiego. - ale znam stanowisko prezydenta. Przekonywał wszystkich, że spory trzeba jeszcze odłożyć na bok, bo teraz najważniejsze jest dokończenie wielomilionowej inwestycji w PEC. Chodzi, jak nazywają to specjaliści, o budowę kotła parowego i montaż turbozespołu. Pozwoli to na obniżenie kosztów wytwarzanej energii, dzięki czemu ciepło nie musiałoby podrożeć. O ile wiem, argumenty prezydenta raczej przekonały uczestników spotkania.
- Rzeczywiście, w najbliższym czasie nie podejmiemy żadnych radykalnych działań - obiecuje Marek Arciszewski z Krajowego Związku Zawodowego Ciepłowników. - Chociaż nie rezygnujemy z postulatów płacowych i innych, podnoszonych przez załogę. Zgodziliśmy się trochę poczekać, bo po negocjacjach liczymy na dobrą wolę zarządu. Ze swojej strony też zadeklarowaliśmy gotowość do kompromisu.
Prezes nie musi odchodzić
Związkowcy już wcześniej zaatakowali Karola Wandziocha, prezesa PEC. Zarzucali mu autorytarne zarządzanie firmą i faworyzowanie niektórych pracowników, przy niedocenianiu innych, co odbijało się na zarobkach. Narzekali też na złe stosunki międzyludzkie w przedsiębiorstwie.
- Każdy ma prawo oceniać, w jaki sposób zarządzam firmą. Uważam, że właściwie - mówi Karol Wandzioch, prezes PEC. - Zatrudniamy ponad dwieście osób, więc wiadomo, że znajdą się wśród nich niezadowoleni.
Zdaniem prezesa, o ewentualnych podwyżkach będzie można rozmawiać dopiero pod koniec sierpnia, kiedy zostanie przygotowana analiza wyników finansowych firmy za pierwsze półrocze.
Najlepszy byłby spokój
Dalszego ciągu sporu nie chce prorokować Henryk Kozłowski, przewodniczący rady nadzorczej w PEC.
- Najlepszy jest spokój i rozwiązanie sporów bez spektakularnych akcji. Chyba pojawiła się taka szansa - uważa.
\

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna