Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na szczycie NATO ma być mowa o Suwałkach

tom
Piotr Smoliński
W mieście może stacjonować około tysiąca dodatkowych żołnierzy pod amerykańskim dowództwem - wynika z nieoficjalnych informacji. Oficjalnie nikt jednak tego potwierdzić nie chce.

Parę tygodni temu ministrowie obrony państw należących do NATO zakomunikowali, że w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii stacjonować będą międzynarodowe bataliony, a ściślej - batalionowe grupy bojowe. Każda z nich liczy od 800 do 1000 żołnierzy. Wszystko wskazuje na to, że w Polsce przeważać mają Amerykanie. Oni też będą grupą dowodzić.

Ze spotkania ministrów wiadomo także, że główne zadanie natowskiego wojska w naszym kraju, to obrona przed ewentualną agresją tzw. przesmyku suwalskiego. Polsko-litewską granicę, liczącą 100 km, stratedzy określają jako jedno z potencjalnie najniebezpieczniejszych miejsc w Europie. Logika wskazuje, że grupa batalionowa musi stacjonować w pobliżu tego miejsca. Ale Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON, lokalizacji nie chce ujawnić. Twierdzi, że ostateczne decyzje zapadną podczas szczytu NATO, który w piątek i sobotę odbędzie się w Warszawie.

Niczego powiedzieć w tej sprawie nie chce też suwalski poseł, a zarazem wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.

- Umówiliśmy się z ministrem Antonim Macierewiczem, że żadnych przecieków nie będzie - ucina pytania.

Nic o stacjonowaniu w Suwałkach nowych żołnierzy nie wiedzą też władze miasta. A raczej powinny wiedzieć. Tak było m.in. w przypadku Ciechanowa, gdzie powstaje baza natowskiego sprzętu. Miejscowe władze były w to przedsięwzięcie wtajemniczone niemal od początku.

- O planach dotyczących Suwałk informacje czerpiemy z mediów - mówi tymczasem Kamil Sznel, rzecznik prasowy Ratusza.

Tutejsza jednostka wojskowa, która liczy raptem nieco ponad stu żołnierzy, dysponuje wolnymi terenami, ale nie budynkami. Gdyby więc batalion miał w Suwałkach stacjonować, w szybkim tempie musiałyby powstać nowe obiekty. Z drugiej strony, trudno znaleźć inne miejsce. Na Suwalszczyźnie nigdzie, jak w Ciechanowie, nie ma obiektów po zlikwidowanej niegdyś jednostce wojskowej. W Suwałkach takie były, ale armia już dawno je sprzedała.

Mieszkańcy nic przeciwko nowym żołnierzom nie mają. Liczą, że pojawiłyby się dodatkowe miejsca dobrze płatnej pracy, a większe zyski osiągaliby właściciele sklepów czy lokali usługowych, z pubami i restauracjami na czele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna