Grożąc przedmiotem przypominającym broń, kazali dwóm pracownicom położyć się na podłogę. Zabrali pieniądze z banku i torebkę jednej z nich. Uciekli. Mimo że od napadu minął prawie tydzień, policja ani prokuratura nie informowała o nim opinii publicznej.
Działo się to w piątek ok. godz. 17 w placówce banku spółdzielczego przy ul. Komisji Edukacji Narodowej w Białymstoku. Poinformował nas o tym Czytelnik, który zadzwonił wczoraj po bezskutecznym poszukiwaniu informacji na temat tego zajścia. Nieoficjalnie informacja o napadzie rozeszła się już po Białymstoku. Mówi się, że jedna z pracownic banku po napadzie trafiła do szpitala. Oficjalnie jednak nikt na ten temat nie informuje.
Gdy zadzwoniliśmy do Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, usłyszeliśmy, że śledczy nie udzielają żadnych informacji na ten temat. Niewiele więcej dowiedzieliśmy się na policji: - Mieliśmy zgłoszenie o takim zdarzeniu zaraz po tym, jak do niego doszło - potwierdził nam Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiej policji. - Sprawcy byli ubrani na ciemno i byli zamaskowani. To dwaj mężczyźni ok. 180 cm wzrostu.
Czy któryś z nich brał udział w poprzednich białostockich napadach? Tego nie wiadomo. Być może udałoby się ich zatrzymać, gdyby świadek całego zdarzenia zareagował. Jak ustaliliśmy, sprawców napadu wchodzących, a potem wychodzących z banku widział przechodzący obok mężczyzna. Nie zareagował. Nie powiadomił policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?