Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza kanalizacja takiej ulewy nigdy nie przyjmie

Beata Chodkiewicz, hel
– Zabezpieczyłem płot workami z piaskiem – mówi Szymon Hołdyński. – Mam nadzieję, że w razie kolejnej ulewy to pomoże.
– Zabezpieczyłem płot workami z piaskiem – mówi Szymon Hołdyński. – Mam nadzieję, że w razie kolejnej ulewy to pomoże. B.Chodkiewicz
Sieć kanalizacyjna jest przestarzała i niedostosowana do przyjęcia takich opadów deszczu, jakie przeszły przez Suwałki w poniedziałek.
Suwalki - urwanie chmury

Oberwanie chmury nad Suwałkami

Po ulewie na naszej ulicy, wody było po kolana - opowiada Szymon Hołdyński, mieszkaniec ulicy Majerskiego. - Mój dom jest położony stosunkowo wysoko, a zalało mi całą piwnicę i wszystko, co było w środku. Sprzątałem wiele godzin.

Samochody prawie pływały
Jak informowaliśmy wczoraj, niektórymi suwalskimi ulicami płynęły wręcz potoki. Miejska kanalizacja z tym wszystkim nie mogła sobie poradzić.

- Studzienki nie tylko nie przyjmowały wody, a wręcz ją wypychały - opowiadają nasi Czytelnicy. - Na ulicach pojawiały się takie małe fontanny.

Najgorzej było na Przytorowej i Majerskiego. Tam samochody prawie pływały, a niektórym mieszkańcom zalało piwnice. - Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego. Na drzwiach do garażu jeszcze widać ślady, ile było tutaj wody - mówi Szymon Hołdyński. - Obawiam się, że sytuacja może się powtórzyć, dlatego płot zabezpieczyłem workami z piasku. Mam nadzieję, że to w razie czego pomoże.

Nie zalało żadnych dokumentów
Wymiernych strat nie odnotowały suwalskie instytucje. Np. nic nie stało się w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Jak pisaliśmy, strażacy wzywani byli do wypompowywania wody w znajdującym się tu archiwum. Jak jednak wyjaśnia Anna Krysiewicz, rzecznik prasowy białostockiego oddziału tej instytucji, alarm był na wyrost.

- Pracownicy, widząc trochę wody w piwnicy, przestraszyli się i wezwali straż - mówi. - Nie było jednak czego wypompowywać. Żadne dokumenty czy też wyposażenie urzędu nie zostało zniszczone.

Pieniędzy na remonty nie ma
Zarządca większości podtopionych dróg - Miejska Dyrekcja Inwestycji w Suwałkach tłumaczy, że problemem jest przestarzała i wyeksploatowana kanalizacja.

- Niektóre kolektory mają nawet po 40 lat - twierdzi Romuald Koleśnik, szef MDI. - Nie są też przystosowane do przyjęcia nagle takich ilości wody.

Studzienki na ulicach znajdujących się na niższych poziomach wybijały wodę, bo spływała ona z kanalizacji z wyżej położonych miejsc. - Ciśnienie było tak wysokie, że woda wypychała nawet ciężkie przykrywy studzienek - dodaje.

Na remont całej miejskiej kanalizacji pieniędzy nie ma. - Będziemy działać etapami - mówi dyrektor. - Na razie złożyliśmy wniosek o dotację na nowoczesne kolektory deszczowe, które chcemy zamontować, przy okazji przebudowy ul. Wigierskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna