MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasze siatkarki wciąż paniami swojego losu

Miłosz Karbowski
Joanna Szeszko (z lewej) i Natalia Ziemcowa – liderki Pronaru Zeto Astwa – są w stanie wygrać w Pile trzy punkty i... spokój
Joanna Szeszko (z lewej) i Natalia Ziemcowa – liderki Pronaru Zeto Astwa – są w stanie wygrać w Pile trzy punkty i... spokój B. Maleszewska
Białystok. Można narzekać, snuć podejrzenia albo pokazać Polsce, że Pronar Zeto Astwa zasługuje na fazę play off PlusLigi.

Trener akademiczek Wiesław Czaja, choć zirytowany rozstrzygnięciami 17. kolejki, mówił w niedzielę: "Trzeba to załatwić własnymi rękami i wygrać w Pile". Na drastycznej obniżce formy MKS-u Dąbrowa Górnicza skorzystał Centrostal Bydgoszcz, a porażka Budowlanych Łódź w Mielcu uzupełniła pechowy zestaw wyników. Spadliśmy na 9. miejsce, ale wciąż wszystko zależy od nas.

Teoria spisku

Tak, mniej więcej, brzmi "teoria spiskowa": "Kto chce jechać do Białegostoku na play off? Nie widać chętnych... Daleko, zimno... Białystok w ogóle nie jest lubiany w Polsce. Siatkarki, które odeszły, ze względu na niezałatwione sprawy z klubem, zrobią wszystko, by go pogrążyć."

Zastanowić się 15 razy

Teraz poważniej. Dlaczego białostoczanki mogą czuć żal? Pierwsza sprawa, to wspomniane wyniki. MKS Dąbrowa Górnicza, po kilku dobrych lub bardzo dobrych meczach w Pile obrywa 1:3, w tym w dwóch setach do 8 i 13. Tydzień później, w równie kiepskim stylu ponosi klęskę u siebie z Centrostalem Bydgoszcz. Nasi bezpośredni rywale przejechali się po dąbrowiankach gładko jak po niemieckiej autostradzie.

- Po meczu w Pile padły nawet głosy, że został "sprzedany". Ktoś, kto tak mówi powinien 15 razy się wcześniej zastanowić, zanim kogoś obrazi! - mówi "Katarzyna Walawender, przyjmująca MKS-u, wcześniej zawodniczka Pronaru Zeto Astwa AZS. - Nigdy nie brałam udziału w sprzedanym meczu i nie dostałam takiej propozycji. Ale ludzie lubią plotkować o "układach", tak jak o cudzych romansach - dodaje siatkarka.

Po porażce w Pile, zawodniczkom MKS-u zagrożono obcięciem pensji.

- Nie każdy potrafi znieść taką presję, a Bydgoszcz akurat zagrała z nami świetnie. Każdy zespół ma słabszy moment w sezonie. Nam przytrafił się teraz - mówi Walawender. - Cała hala śpiewała trenerowi Kawce, że chce jego odejścia. To nie jest przyjemne. Ja kompletnie nie zastanawiam się nad tym, jak nasze wyniki wpływają na dół tabeli. Skupiam się na nas i tym, co się z nami dzieje, a mamy problem z formą i psychiką.

Niestety, także siatkarki Budowlanych, w Mielcu zagrały jakby od tygodnia myślały już o fazie play off. Pamiętajmy jednak, że łodzianki, tak jak MKS, miały o niebo mniejszą motywację do walki niż ich rywale. Poza tym, gdyby nasz AZS sam zwyciężył np. mecz z Centrostalem u siebie za trzy punkty (a miał ku temu znakomitą sposobność), dziś myślelibyśmy nie o udziale w fazie play off, ale o pozycji z jakiej wystartujemy do walki o wysokie lokaty.

Terminarz ostatniej kolejki, czyli kość niezgody

Prawdziwa kłótnia toczy się o dni i godziny meczów ostatniej rundy sezonu zasadniczego. Na "pierwszy ogień" w sobotę o 14.45 idą PTPS Piła i nasz Pronar Zeto Astwa. Dopiero w poniedziałek odbędzie się mecz Centrostal - Gwardia Wrocław. Może się zdarzyć, że konkretny wynik będzie korzystny dla obu stron.

Terminarz jest ustalony ze względu na transmisje telewizyjne. Ligę wiążą umowy z Polsatem. Stacja miała pokazać konfrontację w Łodzi, ale tam w poniedziałek jest zajęta hala.

- Dlatego przenieśliśmy na ten dzień ciekawe spotkanie w Bydgoszczy. Taki jest regulamin, ostatnie mecze nie muszą odbywać się o tej samej godzinie. Poza tym, jeśli ktoś chciałby się "ułożyć", może to zrobić nawet gdyby rozgrywane były jednocześnie. Strona białostocka jako jedyna zgłasza pretensje - mówi "Współczesnej" dyrektor rozgrywek PlusLigi Kobiet Jacek Kasprzyk.
Powstaje dylemat: czy ufać w to, że wszyscy zawsze walczą sportowo? Dzięki temu w ostatniej kolejce można transmitować więcej niż jeden emocjonujący mecz. Czy może stworzyć regulamin, który ograniczy możliwość kombinowania?

Kasprzyk odpowiada: - W ligach NBA i NHL nie gra się o tej samej porze. A my przecież także prowadzimy zawodowe rozgrywki.

Napomykamy, że w Polsce, póki co, jest nieco inna mentalność i można spróbować zrozumieć obiekcje białostockiej strony. Także przedstawiciele klubu z Bielska-Białej przyznawali u nas w niedzielę, że ostatnia kolejka powinna być rozgrywana jednocześnie.

- To może warto tę mentalność zmienić? Od lat ta liga gra "czysto". Takie słowa, że ktoś się z kimś może "układać", nawet ciężko mi przechodzą przez gardło. Myślę, że wszyscy powinni przede wszystkim sami zachowywać się profesjonalnie, zamiast szukać winy u innych - mówi dyrektor PlusLigi Kobiet.
Na zmianę terminów nie ma szans. Możemy jedynie oczekiwać od siatkarek postawy fair, a od kibiców i działaczy czujnych oczu, które obejrzą mecz Centrostalu z Gwardią.

- Oczywiście, że będziemy się temu spotkaniu przyglądać. Najlepszą "procedurą" jest właśnie fakt, że dzięki telewizji zobaczy go cała Polska - kończy Jacek Kasprzyk.

Dodamy, że na pewno cały siatkarski Białystok. Kto wie, może "na spokojnie". Nasze dziewczyny stać na zwycięstwo w Pile, najlepiej za trzy punkty. Nie chcemy liczyć na nikogo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna