- Z wyjaśnień mężczyzny, wynika, że nie było to umyślne przekroczenie granicy - tłumaczy mjr Katarzyna Zdanowicz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Za wejście na pas drogi granicznej w miejscach objętych zakazem lub nielegalne przekroczenia granicy państwowej grozi w Polsce kara grzywny do 500 zł. O zakazie informują tablice. Dlatego turyści czy grzybiarze nie są traktowaniu ulgowo. W powietrzu tablic nie ma, dlatego pogranicznicy poprzestali w przypadku paralotniarza na "pogrożeniu palcem".
Jak się dowiedzieliśmy białostoczanin tłumaczył, że wpadł w komin powietrzny, i nie miał możliwości zawrócić. Stracił orientacje. Myślał, że ląduje w Polsce. Pomylił się. Wylądował na Białorusi, w pobliżu miejscowości Świsłocz (15 km od granicy). Było to 22 lipca.
Paralotniarz został zatrzymany i umieszczony w areszcie. Do Polski wrócił dopiero 3 sierpinia. Wciąż toczy się przeciwko niemu również postępowanie administracyjne w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej Białorusi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?