Według raportu Education First, im społeczeństwo bieglej posługuje się angielskim, tym jest zamożniejsze i żyje dłużej. Ludzie znający ten język są też bardziej przedsiębiorczy.
Pozytywnym zjawiskiem jest, że w całej Polsce rośnie odsetek ludzi uczących się angielskiego. Niepokoi jednak poziom samego kształcenia. Według Instytutu Badań Edukacyjnych, dwie trzecie 15-latków nie rozumie jęz. angielskiego, choć uczy się go od co najmniej sześciu lat. Wyniki Wielkiego Testu Języka Angielskiego, imprezy organizowanej przez białostocką szkołę językową Homeschool, mówią, że mieszkańcy Białegostoku znają język Szekspira na poziomie średnim - B1. Umożliwia on porozumiewanie się i rozumienie podstawowych wątków rozmowy.
Gdzie leży problem? Po części w szkole. Program jest bowiem taki, że uczniowie skupiają się głównie na gramatyce, zamiast na konwersacji.
- Tak się dzieje - przyznaje Mariusz Truszkowski, konsultant z Miejskiego Ośrodka Doradztwa Metodycznego w Białymstoku. - Gramatykę łatwiej przekazać, bo są schematy, wzorce. Do konwersacji uczeń musi się otworzyć. Poza tym, grupy językowe w szkołach są na bardzo zróżnicowanym poziomie. To też nie ułatwia edukacji. W efekcie uczniowie, którzy chcą nauczyć się języka, trafiają do prywatnych szkół językowych.
- Dziś już nas to nie dziwi, że na lekcje do nas trafiają dzieci, które mają w szkole pięć godzin języka tygodniowo - mówi Justyna Siniło-Kuczyńska, zarządzająca szkołą Homeschool.
Jest jednak światełko w tunelu.
- Cieszy to, że metody nauczania języków w szkołach zmieniają się - zauważa Mariusz Truszkowski. - Powoli ważniejsze staje się to, by uczeń w ogóle zaczął mówić, niż to czy robi to poprawnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
