Trzeci już w ciągu zaledwie kilku dni pożar przy ul. Polowej gasili w nocy ze środy na czwartek łomżyńscy strażacy. Ten akurat pożar, w kamienicy nr 65, był ewidentną winą domowników, którzy zaprószyli ogień na tapczan podczas imprezy. Wczoraj po południu sąsiedzi pokazywali nam jeszcze spaloną kołdrę, która leżała na podwórzu wyrzucona przez okno. Właściciel nie raczył jej nawet sprzątnąć...
- Pożarów było więcej - mówi Janusz Kliszewski z kamienicy nr 59, jednej z czterech komunalnych przy tej ulicy. - Paliło się nie tylko przy okazji balang. Dwa pożary wybuchły, bo dom jest w fatalnym stanie.
Lokatorzy boją się, że w końcu dojdzie do tragedii.
Pali się za często
Pierwszy z tych pożarów miał miejsce 22 września. - Mieszkam tu od wiosny, chciałem spróbować rozpalić w piecu - opowiada pan Marek z parteru. - Po chwili sąsiadka krzyczała, że u niej dymi się ze ściany.
Okazało się, że przewód kominowy był pęknięty, a dym przedostawał się do przewodów wentylacyjnych. Na szczęście, nikt się nie zatruł. Straż pożarna powiadomiła o usterce nadzór budowlany. Administrator wezwał kominiarza, który zatkany przewód przeczyścił, a dziurę załatał.
- Następny pożar wybuchł 30 października - mówi pani Joanna z poddasza. - Nikogo nie było wtedy w domu. Palił się eternit przy kominie. Badano przyczyny, ale nie stwierdzono, jak doszło do zapłonu.
Jakby pożarów spowodowanych zaprószeniem ognia podczas libacji i kiepskim stanem technicznym było mało, w tym miesiącu dwa razy już płonęły śmietniki w podwórzach, a raz ktoś podpalił śmieci na klatce schodowej. Lokatorzy kilkudziesięciu mieszkań komunalnych przy Polowej są przerażeni. - Boimy się - mówią. - Dzieci bawią się w palenie śmieci, ich rodzice zasypiają z niedopałkami, a budynki się rozsypują. Część sąsiadów korzysta wciąż z kuchni węglowych, część z butli z gazem. W przypadku większego pożaru w końcu dojdzie do wybuchu - dodają.
Kontrole raz w roku
- Po kontrolach budynek nr 59 jest dopuszczony do użytku, a na realizację wszystkich zaleceń inspekcja dała nam czas do końca czerwca - mówi Artur Dąbrowski, kierownik Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. - Ekspertyzy wykazały, że nie ma zagrożenia - dodaje.
Zdaniem kominiarza, kontrola raz w roku może nie wystarczyć, jeśli w budynku pali się przez cały rok.
- Gnieżdżące się ptaki dodatkowo zatykają kominy - mówi mistrz kominiarski Marian Chomontowski. - Trzeba sprawdzać drożność, bo zła wentylacja to niebezpieczeństwo zatrucia się czadem, a nagromadzona sadza to ryzyko eksplozji pieca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?