Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcesz płacić za karty postojowe? Znajdź dziki parking!

azda
Od kilku lat w centrum Białegostoku kierowcy muszą płacić za parkowanie. Nie wszyscy jednak tak robią. Pozostawiają swoje auta na osiedlach, wjeżdżają na parkingi strzeżone korzystając z podniesionego szlabanu lub zajmują podwórka starych kamienic.

Na samej ulicy Świętego Mikołaja jest kilka takich "dzikich parkingów". Niektórzy kierowcy wykorzystują cierpliwość parafii Świętego Mikołaja i zostawiają samochody na zamkniętym parkingu przy cerkwi.

Dobrym miejscem do parkowania są też podwórka za opuszczonym budynkiem na przeciw przedszkola.

Na natrętnych właścicieli aut narzekają mieszkańcy pobliskiego osiedla. Nie proszeni goście zajmują ich miejsca do parkowania.

Popularnym miejscem jest też parking w pobliżu akademika przy ulicy Krakowskiej i przed Zespołem Szkół Zawodowych. Na ten pierwszy wjeżdża się od ulicy krakowskiej, na drugi wjechać można prosto z ulicy Lipowej.

- Kierowcy, którzy zostawiają tu auta czują się zupełnie bezkarni - skarży się Artur, mieszkaniec jednego z bloków - Nawet jeśli zwróci się im uwagę to tylko głupio się uśmiechną lub jeszcze nawyzywają. - dodaje z wyrzutem.

- Czasem muszę zaparkować w osiedlu lub na prywatnym parkingu - przyznaje Łukasz - Nie chodzi tylko o oszczędność. W godzinach szczytu większość parkingów (tych płatnych) jest zajęta. a nie będę przecież zostawiał samochodu w drugim końcu miasta - dodaje.

Teoretycznie problem rozwiązałoby utworzenie większej ilości miejsc do parkowania. Nie da się jednak ukryć, że z punktu widzenia kierowcy wygodniej jest zostawić pojazd na prywatnym parkingu i podpaść mieszkańcom jakiegoś osiedla niż spłacać mandaty wypisane za brak karty parkingowej. Na to też są sposoby... ale to już inna historia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna