Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie damy rządzącym zapomnieć o tej sprawie

(tom)
- Zapowiadają przedstawiciele Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej.

Nie damy rządzącym zapomnieć o tej sprawie - zapowiadają przedstawiciele Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Na ich wniosek poszczególne gminne rady podejmują specjalne uchwały dotyczące konieczności wyjaśnienia losu Polaków aresztowanych w lipcu 1945 roku.

Apele te trafiają do prezydenta RP i premiera.

- Tego typu naciski zachęcą być może osoby rządzące do większej aktywności na tym polu - mówi ks. Stanisław Wysocki, prezes związku, który w obławie stracił ojca i dwie siostry.

Nadzieje na to, że po wielu latach uda się ustalić, co dokładnie stało się z Polakami zatrzymanymi przez NKWD odżyły w ubiegłym roku, kiedy to ukazała się książka rosyjskiego historyka Nikity Pietrowa zatytułowana "Według scenariusza Stalina".

Pietrow dotarł do zupełnie nowych dokumentów dotyczących planów rozstrzelania blisko 600 Polaków. Z jego informacji wynikało również, że mogło to nastąpić nie, jak sądzono wcześniej, w okolicach Grodna, lecz na terenie Puszczy Rominckiej - gdzieś na pograniczu Polski i Obwodu Kaliningradzkiego.

Historyk nie miał też wątpliwości, że mówiące całą prawdę dokumenty znajdują się w rosyjskich archiwach. Potrzebna jest jednak polityczna decyzja, by te archiwa otworzyć.

Niedługo później Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej rozesłał obszerne wystąpienia m.in. do premiera i prezydenta. Zachęcał tam, by tę sprawę poruszyć na najwyższym szczeblu.

- Rządzący chwalą się dobrymi stosunkami z Rosją, więc sądziliśmy, że to wykorzystają - tłumaczy ks. Wysocki.

Niestety, ale odpowiedzi, jakie nadeszły od polskich najwyższych urzędów niczego nowego nie wnosiły. Przedstawiciele związku byli tym bardzo zawiedzeni. Podjęli więc jeszcze jedną próbę. Zwrócili się do 16 samorządów z terenu woj. podlaskiego, by podejmowały specjalnie uchwały. Część już to uczyniła.

"Mimo upływu blisko 70 lat od popełnienia największej po II wojnie światowej zbrodni na Polakach, nazywanej "małym Katyniem", do dziś nie są znane przyczyny aresztowania, okoliczności egzekucji i jej miejsca oraz miejsca pogrzebania zamordowanych" - napisali radni powiatu augustowskiego. "Sprawy nie uda się ostatecznie wyjaśnić bez pomocy najwyższych władz państwowych RP" - czytamy z kolei w uchwale radnych gminy Suwałki.

"Dlatego potrzebna jest interwencja, by nakłonić władze rosyjskie do przekazania Polsce dokumentów dotyczących tej zbrodni. Poznanie prawdy pozwoli ukoić cierpienie rodzin ofiar. Naszym moralnym długiem wobec pomordowanych jest szukanie prawdy i wyjaśnienie mechanizmu zbrodni reżimu sowieckiego".

Podobne uchwały mają wkrótce podjąć i inne gminy. - Podchodzimy do tej kwestii bardzo poważnie - mówi Jan Kramnicz, wójt Gib. - Z terenu naszej gminy zaginęło prawie 100 osób. Nikt więcej takich strat nie odnotował. Nigdy o tym nie zapomnimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna