Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma co zrobić z tymi psami

Urszula Ludwiczak
– Najlepiej byłoby znaleźć tym psom domy – przyznaje także pani Agnieszka. Stara się jak może, aby zwierzaki nie były głodne. Ale to nie likwiduje problemu.
– Najlepiej byłoby znaleźć tym psom domy – przyznaje także pani Agnieszka. Stara się jak może, aby zwierzaki nie były głodne. Ale to nie likwiduje problemu.
Pani Agnieszka od ponad pół roku codziennie dokarmia bezpańskie psy z Księżyna. Sfora stale się powiększa, a rozwiązania problemu nie widać.

Kiedy w czerwcu ub. roku pani Agnieszka zobaczyła niewielką jeszcze grupę bezpańskich psów w Księżynie, postanowiła działać. - Szkoda mi było tych zwierzaków, - opowiada. - To były dwa psy i cztery suczki. Zaczęłam je dokarmiać i szukać dla nich pomocy. Ale jak dotąd, bezskutecznie.

Pani Agnieszka alarmowała Urząd Gminy w Juchnowcu Kościelnym, któremu podlega ten teren oraz białostockie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i schronisko dla zwierząt.

- Znikąd nie otrzymałam żadnej konkretnej pomocy. Urząd gminy tłumaczy, że nie ma podpisanej umowy na przyjmowanie bezdomnych psów z żadnym schroniskiem, TOnZ - że nic nie może zrobić, białostockie schronisko nie przyjmuje psów spoza miasta - opowiada kobieta. - A problem jest coraz większy. Do sześciu psów, które były na początku, dołączają kolejne. Suki mają teraz cieczkę, za parę tygodni, jak każda się oszczeni, tych psów będzie tu kilkadziesiąt. Do tego dochodzi do agresji między psami walczącymi o suki.

Gdy zajechaliśmy z panią Agnieszką na ul. Alberta w Księżynie, na powitanie wybiegło kilka psów. Do miski z jedzeniem szybko dołączyły kolejne. W pewnym momencie było ich już czternaście.

- Na razie psy są dość spokojne, nie atakują ludzi. Ale co będzie, gdy dojdzie do jakiegoś nieszczęścia? - zastanawia się kobieta. - Lubię psy i nie mogę na to już patrzeć. Nie wiem, co jeszcze mogę w ich sprawie zrobić. Zarówno ja, jak i wszyscy znajomi już mają psy.

Przedstawiciele Urzędu Gminy w Juchnowcu znają problem. - Żadne schronisko w regionie nie chce podpisać z nami umowy na przyjmowanie bezpańskich zwierząt - mówi Katarzyna Kowalewska-Sewastianiuk, kierownik referatu ochrony środowiska UG w Juchnowcu. - W ub. roku udało nam się przekazać dwa odłowione psy do Kolna, co było dużym sukcesem. Problem nie jest jednak rozwiązany. Przede wszystkim brakuje pieniędzy, budżet gminy na ten rok jest okrojony na cele związane z utrzymaniem porządku i czystości. Nawet gdybyśmy odłowili zwierzęta, nie byłoby co z nimi dalej zrobić. Może dałaby coś współpraca kilku gmin w tym zakresie, bo wszędzie są bezpańskie psy. Można by np. zbudować wspólne schronisko.

Kierownik referatu obiecuje, że gmina postara się znaleźć bezpańskim psom z Księżyna prywatne domy. Ale może to być trudne.

Sytuacja może zmienić się sama już wkrótce. 31 stycznia pani Agnieszka wyjeżdża na tydzień. Psy zostaną bez jedzenia i opieki, a będą duże mrozy.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna