Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wierzymy w piekło, a niebo wydaje się nudne

Krzysztof Ogiolda [email protected]
sxc.hu
Niebo jako wieczny koncert anielski wielu chrześcijanom wydaje się nudne.

W piekło połowa Polaków w ogóle nie wierzy. Ale nauka Kościoła się nie zmienia.

Po śmierci czeka nas sąd Boży, niebo lub piekło - tłumaczy się nam. A z wiarą w tzw. rzeczy ostateczne jest dziś w Polsce o wiele gorzej niż z wiarą w Boga. Tę ostatnią deklarują niemal wszyscy, bo 94 procent (według badania CBOS-u), chociaż tylko co dziewiąty Polak uważa się za głęboko wierzącego. W niebo wierzy trzy czwarte z nas, ale w piekło mniej niż połowa.

A przecież istnienie sądu nad człowiekiem po śmierci, nieba i piekła jest wprost zapisane nie tylko w kościelnym nauczaniu, ale także w Biblii. Nie oznacza to jednak, że wyobrażenia o nich się nie zmieniają. Najmocniej we współczesnej teologii ewoluował obraz sądu Bożego.

Bóg jest gotów przegrać

Stało się to m.in. za sprawą węgierskiego teologa i jezuity Ladislausa Borosa i jego hipotezy ostatecznej decyzji. Boros był zdania (zmarł w 1981 roku), że Bóg, który jest samą miłością, nigdy i nikogo nie odtrąci ani nie potępi. To człowiek w momencie śmierci stanie w całej prawdzie o sobie przed Bogiem i już bez wpływu konwenansów, tzw. opinii publicznej itp. opowie się za Bogiem lub przeciwko niemu. Za wiecznością z Nim, czyli za niebem lub bez Niego, czyli za piekłem.

Jeśli Boros w swojej teologicznej intuicji ma rację, to nikt nie musi się bać potępienia. Nawet zbrodniarz, kiedy ostatecznie wybierze Boga, zostanie zbawiony. Zupełnie jak opisany w Ewangelii tzw. dobry łotr, który na krzyżu przyznaje się do Chrystusa i otrzymuje - jak żaden kanonizowany święty - zapewnienie: jeszcze dziś będziesz ze mną w raju.

- Ale zwróćmy uwagę - mówi ks. Krzysztof Trembecki, diecezjalny duszpasterz młodzieży. - Że ów łotr staje przed Bogiem właśnie w całej prawdzie. Prawdzie o sobie, kiedy mówi, że odbiera sprawiedliwą zapłatę za swe złe uczynki i o Jezusie, któremu miłosiernie współczuje: Przecież on nic złego nie uczynił. Intuicja Borosa bliska jest słowom św. Pawła z listu do Rzymian: każdy z nas sam o sobie zda sprawę Bogu. Czyli patrząc Mu prosto w oczy i w serce będziemy się mogli przekonać, czy to On odpowiada na wszystkie nasze pytania.

Czy skoro nawet zbrodniarz może zostać zbawiony, to piekło będzie puste?
- Raczej nie - spodziewa się ks. Trembecki. - Bo Bóg bez naszej woli, z pogwałceniem naszej wolności nas nie potępi, ale nas też na siłę nie zbawi. Mówimy chętnie, że Bóg jest miłością. I jest nią naprawdę. To my ludzie chcemy czasem kogoś przymusić do miłości: ty mnie musisz kochać, bo mam z tobą dziecko albo musisz, bo ja tyle uczuć w ciebie zainwestowałem. Bóg jest inny. Kocha tak bardzo, że w zmaganiu z wolnością człowieka gotów jest przegrać.

Jeśli zbawienie zależy nawet nie tylko od łaski Boga, ile i od naszej decyzji, to jaki sens mają dobre uczynki, porządne życie, zachowywanie bliskości z Bogiem poprzez modlitwę itd.

- Temu, kto w swoim życiu był blisko Boga, zależało mu na więzi z Nim, w jakimś sensie wyrobił sobie nawyk szukania Go, będzie łatwiej w sytuacji pełnej wolności Boga wybrać. Dla kogoś, kto zawsze stał do Niego plecami, będzie to z pewnością trudniejsze, ale nikt nie będzie bez szans - uważa ks. prof. Zyfgryd Glaeser, ekumenista z Wydziału Teologicznego UO.

Piekło, czyli samotność

Dość powszechna niewiara w piekło i istnienie szatana jest, zdaniem ks. profesora, jednym z największych sukcesów tego ostatniego. Bo jak człowiek w szatana nie wierzy, to się też jego pokus nie strzeże.

- Najwyraźniej czasem nie potrafimy jako Kościół dotrzeć do wiernych z prawdą o piekle i szatanie - przyznaje ks. Zygfryd Glaeser. - Jeśli ktoś został na poziomie wyobrażeń baśniowych i piekło będzie mu się jawić jako kombinat ogniowo-smolisty, którego szefem jest szatan, to takie piekło trudno brać poważnie. W Piśmie św. czytamy wprawdzie słowa: "Idźcie precz przeklęci w ogień wieczny przygotowany czartu i jego aniołom", ale trudno odnosić go dosłownie do rzeczywistości duchowej. To jest tylko pewna analogia. Przypiekanie ogniem należało z pewnością w dawnych czasach do najstraszniejszych tortur. I to Pismo św. chce nam w tym obrazie uświadomić. Piekło jest czymś strasznym, pełnym cierpienia.

Gdy się odwołać choćby do biblijnej przypowieści o bogaczu i łazarzu, wydaje się, że piekielne cierpienie będzie polegać przede wszystkim na potężnej i niemożliwej do zaspokojenia tęsknocie za Bogiem utraconym bezpowrotnie.

Łazarz już wie, że się nieodwracalnie pomylił i prosi Boga, by wysłał kogoś umarłego i zmartwychwstałego z ostrzeżeniem do jego braci, by przynajmniej ich ten stan ominął.
Zwyczajowo, symbolicznie sytuujemy sobie niebo w górze, a piekło gdzieś nisko w dole - jako przestrzenie. Tymczasem piekło wydaje się raczej stanem, sposobem życia - pustym, bez Boga, pełnym osamotnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna