Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zabierajmy sarenek z lasu

luk
archiwum
Nie zawsze młode dzikie zwierzęta potrzebują naszej pomocy.

Staramy się każdego roku przypominać mieszkańcom, ogłaszając informacje na stronach internetowych Lasów Państwowych i we wszystkich możliwych spotkaniach edukacyjnych, żeby ludzie odwiedzający lasy nie dotykali i nie zabierali z lasu czy pola małych saren! - alarmuje Jarosław Krawczyk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. - "Niby porzucone" sarny - to strategia ich przetrwania!

To się zdarzyło naprawdę

To reakcja przedstawiciela służby leśnej na historię, która przydarzyła się jakiś czas temu w gminie Wyszki. Opisywaliśmy w gazecie, że pies mieszkańców wsi Sasiny przyniósł im do domu malutka sarenkę. Rodzina uznała, że zwierzę zostało porzucone przez matkę i zaopiekowała się maleństwem.

Sarenka zamieszkała w gospodarstwie, była karmiona rozrzedzonym wodą krowim mlekiem. Ostatecznie po pewnym czasie sarna trafiła pod opiekę profesjonalisty - strażnika z Narwiańskiego Parku Narodowego - do Markowszczyzny w gminie Turośń Kościelna.
Historia ta nie jest jednak pozytywnie odebrana przez leśników.

- Ci państwo niestety chcieli dobrze, ale najprawdopodobniej odebrali dziecko matce - mówi Jarosław Krawczyk. - Sarny, które opiekują się swoimi młodymi, mają bowiem w zwyczaju zostawiać je same. I nie świadczy to o tym, że dorosłe sarny są wyrodnymi matkami. Jest dokładnie na odwrót. Pozostawianie dziecka bez opieki to strategia, która zwiększa szanse na przeżycie potomstwa.

Matka zawsze jest w pobliżu

Jak zaznacza Krawczyk, małe sarny w odróżnieniu od dorosłych nie wydzielają zbyt intensywnego zapachu. Nie przyciągają dzięki temu drapieżników. Matka sarna powinna być cały czas w pobliżu, a pewnie w tamtym czasie została przepłoszona przez pojawiającego się w lesie labradora. Gdyby nic nie zagrażało, po pewnym czasie wróciłaby do młodej sarny.
Tymczasem pies najprawdopodobniej zabrał matce jej dziecko.

- W kontekście tej sprawy: wałęsanie się psa - labradora o wyjątkowym zmyśle powonienia - bez smyczy w lesie, jest niezgodne z prawem - dodaje rzecznik. - Mam nadzieję, że młoda sarna która trafiła do Narwiańskiego Parku Narodowego, odebrana matce, nie straci apetytu i po kilku dniach nie zginie. Co się zdarza. Również dlatego, że opieka nad małą sarną jest naprawdę bardzo wymagająca.

Warto wziąć sobie tę historię do serca. Chociaż pozornie opuszczona mała sarenka, spotkana w lesie, może budzić nasze instynkty opiekuńcze, pamiętajmy, że na pewno gdzieś obok jest jej matka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna