Polski tenisista nigdy wcześniej nie miał okazji grać z czwartkowym rywalem, który w dotychczasowej karierze ani razu nie dotarł do finału turnieju ATP, a najwyższą lokatą w światowym rankingu tenisistów, jaką zajmował, była pozycja nr 41.
Tie-break rozstrzygnął pierwszego seta
Gdyby w siódmym gemie Hurkacz skorzystał z nadarzającej się okazji i doprowadził do przełamania, najprawdopodobniej zdołałby znacznie szybciej wygrać seta. Niestety, jego rywal wyszedł obronną ręką ze stanu 0-40. Chwilę wcześniej to Hiszpan miał pierwszego i jedynego w tej partii break pointa, ale on także nie zdołał zapunktować przy serwisie rywala.
Aż do stanu 6:6 poszczególne gemy padały łupem tego tenisisty, który akurat wprowadzał piłkę do gry. O tym, kto wygra pierwszą część meczu decydował więc tie-break. Polak rozpoczął go od prowadzenia 4:0 i wydawało się, że nic nie będzie już w stanie odebrać mu triumfu w tej partii. Przy stanie 6:4 Hubert nie wykorzystał jednak dwóch piłek setowych, a chwilę później sam znalazł się w opresji. Na szczęście z nienajlepszego położenia wyszedł obronną ręką, wygrał ostatecznie 9:7 i objął prowadzenie w meczu.
Do siedmiu razy sztuka
Dopiero za siódmym razem, licząc cały mecz, Hurkacz zdołał wykorzystać okazję na zapisanie na swoim koncie przełamania. Miało to miejsce w czwartym gemie drugiego seta. Niestety, chwilę wcześniej Polak stracił własne podanie, sukces był więc jedynie ucieczką z niekorzystnego stanu, w jakim nieoczekiwanie znalazł się notowany na dwunastym miejscu w rankingu tenisista.
Kolejne przełamanie na korzyść Hiszpana nastąpiło w siódmym gemie (nieco wcześniej Zapata Miralles musiał się mocno natrudzić, by nie stracić własnego podania). Zdarzenie to okazało się być na wagę triumfu w drugiej partii. Hubert tym razem nie zdołał już strat odrobić, przegrał ostatecznie 4:6 i o tym, kto awansuje do ćwierćfinału decydował trzeci set.
Niespodzianka w Estoril. Hurkacz wyeliminowany
Ostatnia część meczu rozpoczęła się najgorzej jak tylko mogła - od przełamania na korzyść Hiszpana. Pasjonujący czwarty gem (serwujący aż 24 razy musiał wprowadzać piłkę do gry!) i cztery break pointy nie przyniosły tak oczekiwanego wyrównania. Hubert podłamany takim obrotem spraw chwilę później po raz kolejny przegrał gema serwisowego i już do końca spotkania nie był w stanie nic zdziałać - 2:6.
Ćwierćfinałowym rywalem Zapaty Mirallesa będzie rozstawiony z numerem sześć Serb Miomir Kecmanović, który niczym błyskawica przeszedł przez dwie dotychczas rozegrane rundy (łącznie stracił w nich zaledwie sześć gemów). Spotkanie zostanie rozegrane w piątek. Początek - nie wcześniej niż o 14:30.
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?