Kowalskiego zatrzymały obowiązki na uczelni. Z kolei Dąbrowski po prostu nie wsiadł do autokaru jadącego do Muszyny. Powodem odmowy udziału w zgrupowaniu były rozbieżności finansowe. Wczoraj zawodnik stawił się w Łomży na rozmowy z prezesami klubu. Wydawało się, że dojdzie do rozwiązania kontraktu.
- Doszliśmy jednak do porozumienia - mówi 33-letni pomocnik. - Wobec mnie nie ma już żadnych zaległości. Czy zostaję zatem w ŁKS-ie? Na to pytanie nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć. Zaproponowano mi obniżkę wynagrodzenia. Muszę przemyśleć nowe warunki. Nie wiem również jak zareaguje trener. Jego decyzja może mieć tutaj decydujące znaczenie.
A Czesław Jakołcewicz nie ukrywa złości. - Jestem dotknięty jego nieodpowiedzialnym zachowaniem. Nie spodziewałem się tego po Jacku. Miałem o nim bardzo dobre zdanie - stwierdza smutnym głosem. - Nie wiem, co teraz zrobię. Nie podejmę decyzji w pięć minut. Najpierw muszę porozmawiać z zarządem.
Wiceprezes ŁKS-u Robert Szymański także nie chce wyrokować, czy Dąbrowski zostanie w zespole. - Na pewno taki doświadczony piłkarz przydałby się naszej młodej drużynie - podkreśla. - Wszystko powinno wyjaśnić się do końca tygodnia. Już dzisiaj mogę natomiast powiedzieć, że wiosną zobaczymy w barwach ŁKS-u Zbyszka Kowalskiego - dodaje Szymański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
