Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepotrzebne łzy małego Patryka

Katarzyna Patalan [email protected]
Specjaliści zgodnie twierdzą, że zintegrowana edukacja dzieci zdrowych i niepełnosprawnych pomaga szybciej rozwijać się niepełnosprawnym maluchom, a zdrowe dzieci uczą się tolerancji
Specjaliści zgodnie twierdzą, że zintegrowana edukacja dzieci zdrowych i niepełnosprawnych pomaga szybciej rozwijać się niepełnosprawnym maluchom, a zdrowe dzieci uczą się tolerancji Fot. arch.
Stawiski Nie było miejsca w przedszkolu dla chłopca z zespołem Downa.

Patryk w eleganckim garniturze z mamą za rękę przyszedł na rozpoczęcie roku szkolnego w przedszkolu w Stawiskach. Niestety, nie poznał nowych kolegów, zdążył zaledwie przywitać się ze swoją wychowawczynią. Z powodu braków kadrowych nie było komu zająć się chłopcem. Zrozpaczony Patryk musiał wrócić do domu.

Uwielbia muzykę
Chłopiec cierpi na zespół Downa. Ma kłopoty z mówieniem. Wypowiada pojedyncze słowa, wskazuje przedmioty, których potrzebuje. Specjaliści z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Kolnie po zbadaniu Patryka w lipcu br. zalecili powtórzenie mu roku szkolnego w zerówce.
- Syn bardzo lubi chodzić do przedszkola, a swoją wychowawczynię wprost uwielbia - podkreśla pani Bożena, mama Patryka. - Przez ostatni rok, dzięki pracy jego nauczycielki i przebywaniu z rówieśnikami, nauczył się bardzo wiele.
Postępy w rozwoju chłopca dostrzega także jego wychowawczyni Helena Pajer.
- Patryk jest bardziej zdyscyplinowany, rozumie coraz więcej, reaguje na zakazy - wylicza Helena Pajer. - Dzieci zawsze bardzo dbały o Patryka. To była zgrana grupa.
Chłopiec najbardziej lubi bawić się przy dźwiękach muzyki. W przedszkolu spędzał ok. dwóch-trzech godzin dziennie.

Odesłany do domu
- Byłam zaskoczona, gdy Patryk mimo dwumiesięcznej przerwy jak tylko przeszedł próg przedszkola, pobiegł prosto na górę do swojej sali - opowiada pani Bożena. - Przywitał się z wychowawczynią. Był bardzo szczęśliwy.
Jednak radość nie trwała długo.
- Gdy usłyszałam, że mam zabrać syna do domu, bo nie ma komu się nim zająć, poczułam się niepotrzebna - wspomina przez łzy mama chłopca. - Nikt nie chciał tam ani mnie, ani mojego dziecka. Patryk tak rozpaczał, że siłą musiałam zabrać go do domu. Był rozczarowany. Nic z tego nie rozumiał, ja też, bo dotychczas syn nie sprawiał żadnych kłopotów. Czułam się strasznie, przepłakałam całą noc.
Nauczycielki nie potrafiły powiedzieć pani Bożenie, kiedy chłopiec będzie mógł wrócić do zerówki.
- To przykre, że żadnej z nauczycielek nie przyszło do głowy, aby wcześniej powiadomić o takich trudnościach panią Bożenę. Jeden telefon zaoszczędziłyby łez, przykrości i nerwów nie tylko jej, ale przede wszystkim chłopcu - mówi Marek Waszkiewicz, burmistrz Stawisk. - Zatrudniliśmy wczoraj nową dyrektor placówki i zapewniam, że w następnym tygodniu Patryk wróci do przedszkola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna