Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niższe wyroki za policyjną prowokację

Redakcja
Sąd złagodził wyroki za policyjną prowokacjęW procesie dotyczącym prowokacji miał status oskarżyciela posiłkowego. Po czwartkowym wyroku jego pełnomocnik mec. Paweł Chojnowski powiedział dziennikarzom, że sąd odwoławczy przyjął ustalenia sądu pierwszej instancji w zakresie sprawstwa, jak i winy wszystkich oskarżonych.Powiedział, że dla opinii publicznej kończy się "pewien serial", ale w życiu jego mocodawcy był to okres niezwykle ciężki. "Okres, w którym od początku osoba niewinna została postawiona w stan podejrzenia, oskarżenia, następnie przez szereg lat musiała dowodzić swojej niewinności i wreszcie dzisiaj ta sprawiedliwość nastąpiła" - dodał pełnomocnik Tomasza Hirnlego.Dodał, że nie wymiar kary był tu najważniejszy. "Pan profesor nie jest osobą, która za wszelką cenę dążyłaby do zemsty (...). Myślę, że przez cały ten okres wykazał to, że interesuje go wyłącznie sprawiedliwość i jego dobre imię. Myślę, że dzisiaj, jako że wyrok jest prawomocny, to dobre imię zostało ocalone" - dodał mec. Chojnowski.To, że cała sprawa jest intrygą jednego lekarza wobec drugiego, wyszło na jaw dzięki dziennikarskiemu śledztwu. Autor telewizyjnego reportażu zawiadomił Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie i to ona oskarżyła lekarza, policjantów i trzy osoby biorące udział w prowokacji. Prokuratura ta uznała bowiem, że w akcji bezpodstawnie wykorzystano instytucję kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej. Oceniła także, że doszło do wprowadzenia w błąd prokuratora okręgowego w Białymstoku, który udzielał zgody na zastosowanie tej prowokacji.Dwie kobiety, które w akcji odegrały rolę rodziny pacjenta, dobrowolnie poddały się karze więzienia w zawieszeniu na samym początku tego procesu. Proces mężczyzny, który był pacjentem, został z powodu jego stanu zdrowia wyłączony do odrębnego postępowania i trafił do sądu w Warszawie.
Sąd złagodził wyroki za policyjną prowokacjęW procesie dotyczącym prowokacji miał status oskarżyciela posiłkowego. Po czwartkowym wyroku jego pełnomocnik mec. Paweł Chojnowski powiedział dziennikarzom, że sąd odwoławczy przyjął ustalenia sądu pierwszej instancji w zakresie sprawstwa, jak i winy wszystkich oskarżonych.Powiedział, że dla opinii publicznej kończy się "pewien serial", ale w życiu jego mocodawcy był to okres niezwykle ciężki. "Okres, w którym od początku osoba niewinna została postawiona w stan podejrzenia, oskarżenia, następnie przez szereg lat musiała dowodzić swojej niewinności i wreszcie dzisiaj ta sprawiedliwość nastąpiła" - dodał pełnomocnik Tomasza Hirnlego.Dodał, że nie wymiar kary był tu najważniejszy. "Pan profesor nie jest osobą, która za wszelką cenę dążyłaby do zemsty (...). Myślę, że przez cały ten okres wykazał to, że interesuje go wyłącznie sprawiedliwość i jego dobre imię. Myślę, że dzisiaj, jako że wyrok jest prawomocny, to dobre imię zostało ocalone" - dodał mec. Chojnowski.To, że cała sprawa jest intrygą jednego lekarza wobec drugiego, wyszło na jaw dzięki dziennikarskiemu śledztwu. Autor telewizyjnego reportażu zawiadomił Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie i to ona oskarżyła lekarza, policjantów i trzy osoby biorące udział w prowokacji. Prokuratura ta uznała bowiem, że w akcji bezpodstawnie wykorzystano instytucję kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej. Oceniła także, że doszło do wprowadzenia w błąd prokuratora okręgowego w Białymstoku, który udzielał zgody na zastosowanie tej prowokacji.Dwie kobiety, które w akcji odegrały rolę rodziny pacjenta, dobrowolnie poddały się karze więzienia w zawieszeniu na samym początku tego procesu. Proces mężczyzny, który był pacjentem, został z powodu jego stanu zdrowia wyłączony do odrębnego postępowania i trafił do sądu w Warszawie. Wojciech Wojtkielewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna