Z tymi domami dla uchodźców jest jeden problem - mówi Aleksander Kuna, dyrektor naczelny Nordhus. - Standard, w którym my produkujemy jest za wysoki, a zleceniodawcy, z którymi negocjujemy chcą domy tańsze, ale mniej luksusowe. Żeby zejść z ceny, będziemy musieli trochę obniżyć ten standard.
A jest z czego schodzić, bo Nordhus wyspecjalizował się w budowie budynków modułowych dopasowanych nawet do najbardziej wygórowanych gustów klientów ze Skandynawii, Niemiec i Francji.
Przy okazji uspokajamy, zamówienia na domy dla uchodźców nie pochodzą z Polski, ale właśnie z Niemiec, Francji, krajów skandynawskich... i Azerbejdżanu. Oczywiście nie wszyscy nastawiają się tylko na Syryjczyków.
- – Pierwsze trzykondygnacyjne budynki zleceniodawcy z Niemiec chcą kupić jak najszybciej, na wiosnę 2016 roku, ewentualne kolejne dostawy będą już rozłożone w dłuższym okresie - mówi z radością Kuna.
A jeszcze niedawno hale Nordhusu były puste. Pracownicy byli na przymusowych urlopach. Co prawda były one płatne, ale nie tak jak praca, a tym bardziej praca np. w Norwegii.
- około 70%, a w przyszłym roku planujemy uruchomienie trzeciej zmiany - tłumaczy dyrektor. - I co ważne, dzięki podpisanym kontraktom będziemy mieli co robić przez cały przyszły rok. A cały czas negocjujemy kolejne kontrakty żeby zapełnić kolejne zmiany, chociaż już teraz niektóre oferty odrzucamy, bo wiemy, że może nam zabraknąć mocy przerobowych w pierwszym kwartale 2016 roku.
Wyjście z dołka tylko w nieznacznym stopniu Nordhus zawdzięcza fali uchodźców, bo to stosunkowo świeży i gorący temat. Najważniejszy dla nich jest długoterminowy kontakt podpisany z BoKlok, szwedzkim deweloperem,założonym wspólnie przez takie potęgi jak Ikea i Skanska.
Firma ta swojej fabryce i poprzez podwykonawców produkuje ponad 1600 mieszkań modułowych rocznie. Chyba najwięcej na świecie. Ale ich sił przerobowych nie wystarcza, dlatego część produkcji chcą zlecić Nordhusowi.
- Zdziwiliśmy się, gdy przedstawiciele Skanska i Ikei zaproponowali nam współpracę - przyznaje Kuna. - Okazało się, że przyglądają się naszej firmie i realizowanym przez nas projektom. Musieliśmy sprostać ich wygórowanym wymogom, ale się udało, zaprocentowało dotychczasowe doświadczenie z rynku norweskiego. A kontrakty, które z nimi podpisaliśmy są o tyle proste, że będziemy robić moduły według jednego schematu, a nie tak jak dotychczas dopasowując się do indywidualnych projektów każdego zleceniobiorcy. W 2016 roku mamy dostarczyć 400 modułów (ok. 200 mieszkań), a w kolejnych latach ta liczba będzie sukcesywnie rosła
A już nie długo rozpocznie się montaż wcześniej wyprodukowanych apartamentowców w Norwegii, więc pojedzie tam około 50 pracowników. Około 250 osobową załogę trzeba będzie uzupełnić nowymi pracownikami, w związku z czym firma prowadzi szeroko zakrojone procesy rekrutacyjne w różnych branżach.
- Jeśli nie znajdziemy ich na lokalnym rynku, będziemy się posiłkować robotnikami z dalszych stron – mówi Kuna. – Zresztą już współpracujemy z podwykonawcami z Lubelszczyzny czy Ukrainy, a kolejnych szukamy w całej Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?