Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Normalne osoby o gorącym sercu [ZDJĘCIA]

BAK
Kolędy w rytmach reggae w wykonaniu podopiecznych bielskiego Środowiskowego Domu Samopomocy rozruszały widownię
Kolędy w rytmach reggae w wykonaniu podopiecznych bielskiego Środowiskowego Domu Samopomocy rozruszały widownię bak
Środowiskowy dom samopomocy w bielsku Podlaskim Świętował 20. Urodziny. Powstał w 1996 roku i funkcjonuje do dziś. Grono podopiecznych ciągle się powiększa. Obecnie do placówki uczęszcza 30 osób.

Takiego spektaklu na scenie Bielskiego Domu Kultury nie odważyłby się poddać druzgocącej krytyce nawet najbardziej wybredny widz. Bo i aktorzy byli nietypowi, i wydarzenie również zasługiwało na wielki aplauz. To jubileusz Środowiskowego Domu Samopomocy, który w tym roku obchodził swoje 20. urodziny.

20 lat - nieważne, mało to czy dużo, ale ważnym jest fakt, iż wówczas była to pierwsza tego rodzaju placówka w województwie i to właśnie od bielszczan inne placówki, które powstawały na terenie naszego województwa, uczyły się, jak je prowadzić, jak zachowywać się w stosunku do podopiecznych, jak stawiać pierwsze kroki.

Choć okres bożonarodzeniowy mamy już za sobą i minął już czas śpiewania kolęd, jubileusz 20-lecia ŚDS rozpoczął się kolędniczo. Ale nie na tradycyjną nutę a w rytmach reggae. Na scenie wystąpili oczywiście podopieczni placówki i ich pierwszy występ zasugerował na wstępie, iż będzie to koncert niezwykły. Tak jak niezwykłą jest sama placówka wraz z jej instruktorami, personelem i oczywiście podopiecznymi.

Na początku było ich sześciu

- Uczyliście nas bycia lepszymi ludźmi - mówił Igor Łukaszuk, przewodniczący bielskiej rady miasta. - Minęło 20 lat, a wy jesteście młodsi niż na początku swej drogi. Dlatego, że chyba nic tak nie odmładza jak szlachetność i jestem głęboko przekonany o tym, że ta szlachetność tkwi głęboko w naszych sercach i towarzyszy nam w codziennej pracy. Chcę podziękować za to, że wychodzicie ze swoimi działaniami na zewnątrz i często nas uczycie. Uczycie nas wrażliwości, uczycie nas dbania o innego człowieka, uczycie nas pokory.

Lizaczek za zajęcia

Środowiskowy Dom Samopomocy powstał w 1996 roku jako placówka wspierająca rodziny, których dorośli członkowie zostali dotknięci chorobą psychiczną.

Początkowo było 6 podopiecznych, teraz do ośrodka uczęszcza 30 osób w różnym wieku i zajęcia terapeutyczne odbywają się pod kątem adaptacji i przystosowania do życia w społeczeństwie.

Pracownie są wyposażone we wszelkie sprzęty i urządzenia, dzięki którym podopieczni mogą nabywać życiowej samodzielności. A wszystko to odbywa się pod bacznym okiem pedagogów-terapeutów.

- Pamiętam swój pierwszy dzień pracy. Niemalże 8 godzin grałem uczestnikom na gitarze. Zauważyłem, że sprawiało im to niesamowitą przyjemność, dowodem tego był fakt że następnego dnia dostałem za to od jednego z nich lizaka - mówi Mirosław Świryd, arteterapeuta i instruktor terapii zajęciowej w ŚDS. - Wtedy byłem jeszcze studentem pedagogiki. A ówczesna siedziba placówki mieściła się w barakach po byłym przedszkolu przy ulicy Kazimierzowskiej. Uczęszczało do niej 10 podopiecznych. Już wtedy podskórnie czułem, że to jest to, o co mi chodzi. I tak już od 18 lat jestem związany z tą instytucją.

Mirek jest arteterapeutą, co pozwala mu stosować w pracy różnego rodzaju narzędzia terapeutyczne, m. in. muzykoterapię, choreoterapię, filmoterapię, plastykę czy technikę.

Bez stresu, bez oporów

Uczestnicy zajęć chętnie korzystają z tych różnorodnych form, dzięki czemu biorą udział w licznych przeglądach, prezentacjach i konkursach artystycznych osób niepełnosprawnych. Jest to znakomita forma terapii społecznej z zauważalnymi efektami, która umożliwia im łatwiejsze poruszanie się w tzw. „normalnym świecie”.

To doskonale było widać podczas jubileuszowego koncertu. Scena należała w zupełności do podopiecznych i czuli się oni na niej jak w swoim żywiole. Żadnej tremy, żadnego zażenowania. Swoje role wykonywali z zaangażowaniem typowym dla profesjonalnych artystów. Bo takie umiejętności i nawyki nabywają w placówce, do której uczęszczają.

Placówka pomaga, ale też łamie stereotypy

- Dzisiaj jest taki szczególny czas braku wzorców, ideałów - mówi Lucyna Pakuła, dyrektor ŚDS. - Zatracone są jakieś wartości, zgubiliśmy się po drodze, ale w tym momencie funkcja i rola, którą my pełnimy, daje coś niesamowitego, coś bezcennego. To nie jest rzecz namacalna, ale coś, co kształtuje właśnie naszą młodzież, która przychodząc do placówki też się uwrażliwia.

Dyrektor ma tu na myśli nie tylko podopiecznych, ale także wolontariuszy, którymi są uczniowie bielskich szkół.

- Ci młodzi ludzie uwrażliwiają się na inność oraz potrzeby drugiego człowieka. Przy okazji czują się potrzebni i są potrzebni - dodaje. - Dziękujemy wam za to. Cieszymy się, że jesteście z nami, że obalacie stereotyp, który funkcjonuje ogólnie w środowisku, szczególnie małomiasteczkowym, takim jak Bielsk, postrzegania osoby niepełnosprawnej, innej, która wygląda inaczej, zachowuje się inaczej. Ta inność nie zawsze sprzyja pozytywnemu wizerunkowi, ale ci „inni” ludzie mają coś więcej. Mają gorące serca, mają emocje, są naturalni. Proszę mi wierzyć, że jeżeli ktoś będzie wobec nich fałszywy, będzie próbował zachować dobrą minę, ale nie będzie sobą, oni to wyczują.

Praca to ciągła edukacja

Praca terapeutów jest specyficzna i w takich warunkachprzebiega. Nie należy do łatwych, dlatego wymaga ustawicznego rozwijania się.

Cała kadra ŚDS bierze udział w licznych szkoleniach i kursach specjalistycznych, co pozwala na poznawanie metod i ich zastosowanie w pracy z uczestnikami naszego domu.

- Należy też wspomnieć, że nasi artyści wymagają kilkakrotnie dłuższego czasu na opanowanie piosenki, układu choreograficznego tańca czy tekstu roli w sztuce teatralnej - podkreśla Mirosław Świryd. - Tym nie mniej udaje im się to znakomicie. Jest to wspólny powód do dumy, zarówno dla terapeutów, jak i uczestników.

Efekty tej symbiozy mogliśmy zobaczyć podczas jubileuszu ŚDS.

- Człowiek żyje nie dla siebie, ale dla innego człowieka. Jesteśmy zrodzeni z miłości i winniśmy ją okazywać innym ludziom - mówił na zakończenie imprezy prawosławny dziekan bielski ks. mitrat Leoncjusz Tofiluk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna