Za pieniądze podatników wójt już zaczęła sobie robić kampanię wyborczą - twierdzi Jerzy Kłoczko, opozycyjny radny gm. Nowinka. - Mieszkańcy muszą wiedzieć, dlaczego w naszej gminie doszło do takich idiotyzmów - odcina się wójt Dorota Winiewicz.
Do wszystkich gospodarstw domowych w gm. Nowinka dotarła ulotka w sprawie inwestycji prowadzonych bliżej niż 100 m od jakiegokolwiek zbiornika wodnego. Gmina nie wydaje na nie zgody. To, jak informowaliśmy, efekt zaniechania poprzedniego wójta. Za jego czasów nie uchwalono odpowiednich przepisów, dotyczących zagospodarowania przestrzennego. Nowinka to jedyna taka gmina na Suwalszczyźnie.
- Jeśli w promieniu 100 m, nawet na działce sąsiada, jest staw, to nie można podwyższyć dachu czy dobudować ubikacji - tłumaczy wójt Winiewicz.
Niełatwo zmienić te zapisy. Decyzje, korygujące błąd poprzednich władz gminy, mogą zapaść tylko w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego.
- Choć o sprawie sporo było w mediach, wiele osób tego nie śledziło - wyjaśnia Dorota Winiewicz. - Przychodzili do nas, dostawali decyzje odmowne. Niektórzy wychodzili wręcz z płaczem. Postanowiłam więc wszystko wyjaśnić w liście do mieszkańców.
Zapewnia, że nie chodzi o pogrążanie opozycji, związanej z byłym wójtem, ale o rzetelną informację publiczną.
- To kiełbasa wyborcza - kwituje radny Kłoczko, który był przewodniczącym rady, gdy gmina nie podjęła stosownych uchwał. - Pieniędzy podatników na takie rzeczy nie powinno się przeznaczać.
Akcja rozsyłania listów kosztowała gminę niespełna 500 zł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
