Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowoczesna obora: roboty, automatyka. Jedna z najlepszych w kraju

(koci)
W nowej oborze Reginy i Jana Zawadzkich ruszty znajdują się pośrodku. Na zdjęciu widać robot sprzątający i szczotki dla zwierząt (także sterowane automatycznie).
W nowej oborze Reginy i Jana Zawadzkich ruszty znajdują się pośrodku. Na zdjęciu widać robot sprzątający i szczotki dla zwierząt (także sterowane automatycznie). PZDR w Grajewie
Roboty udojowe i sprzątające, automatycznie regulowana temperatura i mnóstwo innych bajerów. Takich obór jest niewiele - nawet w kraju.

Obiekt Reginy i Jana Zawadzkich ze wsi Ciemnoszyje jest do tego stopnia zmechanizowany i zautomatyzowany, że można sterować z dowolnego miejsca.

Oborę na 140 krów może obsługiwać tylko jedna osoba. Jej praca polega na zadaniu paszy objętościowej wozem paszowym (raz dziennie) i kontrolowaniu na monitorze komputera procesu udoju i karmienia zwierząt.

Za udój odpowiedzialne są dwa roboty. Robot zajmuje się także czyszczeniem rusztu, a w przyszłości gospodarze planują zamontowanie robota podgarniającego pasze objętościowe. Temperatura w budynku także jest regulowana automatycznie.

Krowy w centralnym miejscu

W oborze nie ma też tradycyjnych ścian - w ich miejsce zamontowano automatycznie sterowane rolety i żaluzje reagujące w zależności od warunków pogodowych. Krowy znajdują się w środkowej części obory, zaś po obu stronach są korytarze paszowe (w tradycyjnych oborach korytarz paszowy jest pośrodku).

- Na dzień dzisiejszy nic mądrzejszego nie wymyślono - podsumowuje Jan Lebiedziński z Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Grajewie.

Regina i Jan Zawadzcy to prawdziwi mleczni pionierzy. Przed laty - w 1992 roku - jako jedni z pierwszych w regionie podjęli decyzję o budowie obory wolnostanowiskowej z halą udojową typu rybia ość, z pełnym wyposażeniem, systemem zarządzania stadem, automatycznym żywieniem (stacje paszowe), możliwością ustawiania dawek paszowych, komputerowym podglądem stada.

Teraz, po raz kolejny, musieli podjąć trudną decyzję, zdecydować się na kolejne pionierskie rozwiązanie.

Nie wolno zwlekać

- Oczywiście, że mieliśmy obawy, czy podjąć to wyzwanie - mówi gospodarz. - Ale z takimi decyzjami nie można zwlekać. Albo się je podejmuje, albo trzeba stopniowo wygaszać produkcję.

Obora Reginy i Jana Zawadzkich zaprojektowana jest na 140 krów. Do pełnej obsady brakuje jeszcze trochę zwierząt (obiekt powinien zapełnić się do grudnia). Pełna obsada jest niezbędna, by utrzymać w oborze odpowiednią temperaturę.

- Woda na pewno nie zamarznie - mówi Jan Zawadzki.- Jeśli jej temperatura spadnie poniżej określonego poziomu, włączy się automatyczne podgrzewanie. A krowy zimna się nie boją. Większym problemem są dla nich letnie upały. Zwierzęta jedzą wówczas mniej i mniej dają mleka.

Choć uroczyste otwarcie obory w Ciemnoszyjach miało miejsce w minioną sobotę, Zawadzcy przeprowadzili do niej krowy już parę miesięcy temu - w lipcu. Zwierzęta zdążyły się już przyzwyczaić do nowych, komfortowych warunków. I gospodarze też.

- Obsługa takiego obiektu to zupełnie co innego niż starej obory, która była budowana kilkanaście lat temu - mówi Jan Zawadzki.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna