Nowy zarząd w łomżyńskim browarze

W ubiegłym roku w browarze zakończono wielomilionowe inwestycje, w wyniku których powstał nowoczesny zakład o mocach produkcyjnych 600 tys. hektolitrów piwa rocznie. Przejście na nową technologię nie obyło się bez kłopotów. Spółka, która działa w strukturze holdingu Pepees, zamknęła rok 2001 20-milionowymi stratami. Firma w okresie przejściowym nie miała szczęścia do kadry zarządzającej. Często zmieniały się zarządy. Najnowsze kierownictwo, na czele z prezesem Szczepaniakiem, to członkowie kierownictwa Browarów Lubelskich "Perła".
- Decyzją akcjonariuszy, posiadających akcje zarówno Browarów Lubelskich, jak i Pepeesu, powstała swoista unia personalna Lublin-Łomża - powiedział prezes Szczepaniak, kierujący łomżyńską spółką od maja br., a od czterech lat Browarami Lubelskimi. - Ponieważ nie udało się pozyskać dla łomżyńskiego browaru menedżerów z zewnątrz, akcjonariusze postanowili nam powierzyć misję postawienia na nogi browaru łomżyńskiego.
Troje członków zarządu oraz dyrektor browaru i szef marketingu pracują jednocześnie na podobnych stanowiskach i w Lublinie, i w Łomży. Jednak obie firmy są autonomicznymi podmiotami gospodarczymi. Mają oddzielną księgowość i oddzielne kanały dystrybucji. Współpracują natomiast w zakresie logistyki i zaopatrzenia.
Na konferencji prasowej w miniony czwartek zainaugurowano kampanię promocyjną nowej butelki i etykiety dla marki "Łomża". Kierownictwo browaru oczekuje po wprowadzeniu nowego, pólitrowego opakowania, co najmniej 30-procentowego wzrostu sprzedaży. Generalnie marka "Łomża" ma być promowana jako produkt regionalny najwyższej jakości, "chluba i duma regionu".
- Zgodnie z intencją akcjonariuszy, będziemy się starali wykorzystać w Łomży nasze doświadczenia lubelskie, gdzie regionalna marka "Perła" stała się niekwestionowanym liderem na lokalnym rynku - stwierdził Szczepaniak.
Członkowie zarządu zapewnili, że nie planują redukcji miejsc pracy w browarze po upłynięciu w listopadzie 3-letniego okresu gwarancji zatrudnienia dla załogi. 224 osoby obecnie zatrudnione to według nich liczba optymalna. Co najwyżej można oczekiwać "restrukturyzacji jakościowej" zatrudnienia.