Nożwonik w centrum Olecka

Była środa, godz. 16.22, kiedy na policyjnym komisariacie zadzwonił telefon. Informacja, jaką usłyszeli policjanci, wymagała natychmiastowej interwencji.
- Właścicielka jednego z barów przy ul. Wojska Polskiego w Olecku powiadomiła nas, że jakiś mężczyzna pchnął nożem kilku klientów - mówi Ryszard Stemplewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olecku. - Nie wiedziała dokładnie, ilu. Dopiero później okazało się, że były to dwie osoby. Na zgłoszenie dyżurny zareagował natychmiast i wysłał tam policyjne patrole. W sumie wyjechało czterech policjantów.
Kiedy radiowozy pojawiły się pod budynkiem baru, funkcjonariusze zauważyli na ulicy zakrwawionego mężczyznę. Początkowo nie wiedzieli, czy mają mu udzielać pomocy, jednak kiedy usłyszeli sygnał nadjeżdżającej karetki, postanowili wejść do środka baru.
- Tam zauważyli zakrwawionego mężczyznę, który trzymał w ręku nóż - opowiada Ryszard Stemplewski. - Kiedy zobaczył policjantów, przystawił go sobie do brzucha i powiedział, że się zabije, jeśli będą próbowali go zatrzymać. Funkcjonariusze zaczęli więc z nim negocjować przekonując, aby tego nie robił.
W trakcie tej rozmowy policjantom udało się wykorzystać moment nieuwagi. Dosłownie na ułamek sekundy mężczyzna zawahał się i opuścił nóż. Zaczęła się szamotanina, w której ranny w palec został jeden z funkcjonariuszy. Na szczęście niegroźnie. Założono mu jedynie trzy szwy. Stemp-lewski zaznacza, że nie była to wina Wojciecha H., a jedynie "wypadek przy pracy".
Policyjna interwencja jednak się opłaciła. Mężczyzna został obezwładniony i zakuty w kajdanki. Po wylegitymowaniu okazało się, że nożownikiem jest 34-letni Wojciech H. z Olecka. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało, że w wydychanym powietrzu miał ponad 2 promile alkoholu. Policjanci, przeszukując mężczyznę znaleźli przy nim jeszcze dwa kuchenne noże. Ich ostrza miały długość od 11 do 22 cm.

więcej w papierowym wydaniu Gazety Współczesnej