Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

On chce zabić prezydenta!

Urszula Bisz
„Hukos” wydał płytę własnym nakładem w sierpniu. Dziś już jej nie można kupić.
„Hukos” wydał płytę własnym nakładem w sierpniu. Dziś już jej nie można kupić. B. Maleszewska
Białystok. Pan prezydent, ja dzisiaj zabiję go, bo pan prezydent w tym kraju to całe zło - śpiewa na swojej płycie pt. "Ostrze moich oskarżeń" Bartłomiej Huk "Hukos", 23-letni raper z Białegostoku.

O jego piosence pt. "Panie prezydencie" jest głośno w całym kraju. Interesują się nim wszystkie media. On zaś twierdzi, że nie spodziewał się takiego szumu wokół niego i jego piosenki.
- Moim jedynym celem, nadrzędnym, jaki mi przyświecał, było nagranie dobrego, ostrego numeru, na pewno o wydźwięku politycznym, ale nie wymierzonego w konkretne osoby - powiedział nam wczoraj Bartłomiej Huk. - Chciałem po prostu nagrać buntowniczy, ostry utwór. A teraz zaczęto to podpinać pod jakieś ideologie, wmieszała się w to polityka. Uważam, że to jest bardzo złe, bo nie można mieszać polityki z muzyką w takim kontekście. Zrobiło się mocne zamieszanie, którym jestem zaskoczony. Nie takie było moje zamierzenie.
"Hukos" twierdzi, że jego zamiarem nie było też wcale atakowanie konkretnie Lecha Kaczyńskiego. Chodziło tylko o to, by utwór był mocny, a jak twierdzi:
- Jeżeli się wypowiada o jednej osobie, to jest to dosadniejsze. Jakbym zaczął mówić o władzy jako całości, to ten radykalny przekaz mógłby gdzieś się rozmyć. Upersonifikowałem całą grupę władzy w jednej konkretnej osobie, co dało - tak myślę - ciekawszy efekt artystyczny, a na pewno mocniejszy przekaz. Po prostu dotarło to do ludzi. Taką formę wyrazu wybrałem, no i widać, że bardzo skutecznie, bo wywołuje to jakieś emocje, zresztą bardzo skrajne.
Najwięcej kontrowersji wzbudza zwrotka, w której raper opisuje szczegółowo zamach na prezydenta. Śpiewa o tym, jak strzela do niego z dachu budynku. Piosenka kończy się relacją sprzed gmachu Sejmu, gdzie właśnie doszło do zamachu na głowę państwa.
Pytany o to, czy teraz nie obawia się o własną głowę, białostocki hiphopowiec odpowiada, że do tej pory o tym nie myślał. Dopiero wczoraj, gdy non stop odbierał telefony od przedstawicieli mediów i zaczął być rozpoznawalny na ulicy, zrozumiał, jak jego utwór może być odebrany.
- Niektórzy chcą mnie powiesić, zabić. Niektórzy mnie bronią - opowiada. - Słyszałem wypowiedzi dosyć znanych artystów ogólnopolskich, że jednak piosenka jest w porządku. Że ten kawałek mieści się w jakichś normach obyczajowych. Mam nadzieję, że nie skończy się to dla mnie w zły sposób. Jak na razie nikt z Kancelarii Prezydenta nie kontaktował się ze mną i, szczerze mówiąc, byłbym zdziwiony, gdyby się skontaktował, bo naprawdę są większe problemy w tym kraju niż ściganie "Hukosa" za jego kawałek. Uważam, że gdyby władza podjęła jakieś środki zaradcze wobec mnie, tak naprawdę by się ośmieszyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna