Operatorzy numeru 112 odbierają tysiąc połączeń dziennie

Do niedawna Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Białymstoku, które zostało powołane do obsługi numeru 112, przyjmowało jedynie połączenia z powiatu białostockiego. Pozostałe obsługiwała straż pożarna i policja. Obecnie operatorzy WCPR odbierają około tysiąca telefonów dziennie z całego województwa. To oni, w razie potrzeby, powiadamiają odpowiednie służby, które mogą najszybciej dotrzeć na miejsce.

Udało się im już uratować wędkarza, tonącego na Zalewie Siemianówka. Łódka 50-latka wywróciła się. Mężczyzna zdołał zadzwonić z komórki pod numer 112 i wykrzyczeć, że jest koło mostu kolejowego. Połączenie się urwało, a operator WCPR nie dosłyszał, na jakim zalewie znajduje się wędkarz. Jednak system komputerowy pozwala na namierzenie miejsca, z którego ktoś dzwoni. Operator wezwał pomoc i mężczyzna został uratowany.

- To właśnie w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia powinniśmy dzwonić na numer alarmowy 112 - podkreślał w piątek Maciej Żywno, wojewoda podlaski. - Niestety, 75 proc. połączeń, odbieranych przez naszych operatorów, to telefony, które ktoś wykonuje w ramach żartu, bądź dzwoni z jakąś nieistotną sprawą, np. pyta o taksówkę.

Zdarzają się też przypadki, że na 112 dzwonią dzieci, które bawią się komórką. Z numerem tym można się połączyć nawet telefonem bez karty SIM.

Uruchomienie WCPR ułatwiło pracę dyżurnym policji i straży pożarnej, bo operatorzy przekazują im jedynie te zgłoszenia, które rzeczywiście wymagają interwencji. Dzięki temu dyżurni mogą jak najszybciej zająć się wysłaniem pomocy, zamiast odbierać kolejne telefony.
W WCPR pracuje 28 operatorów, którzy zapewniają 24-godzinną obsługę numeru 112.

Każdy z nich zna przynajmniej jeden język obcy. A jeśli zadzwoni cudzoziemiec, z którym nikt nie będzie w stanie porozumieć się, jest możliwość połączenia go z WCPR w innym regionie, gdzie operator będzie posługiwać się już odpowiednim językiem.