Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opieka na całą dobę

Agata Sawczenko
Lubię pomagać ludziom. Stąd pomysł na moją firmę: Albatros-Teleopiekun – mówi Katarzyna Żamojduk
Lubię pomagać ludziom. Stąd pomysł na moją firmę: Albatros-Teleopiekun – mówi Katarzyna Żamojduk A. Chomicz
Lubię pomagać ludziom - zapewnia Katarzyna Żamojduk. Przez wiele lat opiekowała się starszymi osobami w Niemczech.Stamtąd przywiozła pomysł na biznes w Białymstoku.

Do tej pory Katarzyna Żamojduk pracowała przede wszystkim w Niemczech. Była opiekunką osób starszych.
Po powrocie do Polski zastanawiała się, czym mogłaby się tu zająć.
- I bałam się, że nie poradzę sobie po powrocie do kraju - przyznaje.

Pomysł z Zachodu

Dlatego otworzyła kwiaciarnię. Ale choć firma działała całkiem nieźle, pani Katarzyna nie była zadowolona.
- Cały czas myślałam: to nie jest to! Poza tym czułam, że się spełniłam jako opiekunka, bo tę prace po prostu kochałam - mówi. - Wiedziałam, że chcę pomagać ludziom. Cały czas mnie do tego ciągnęło. Mimo że byłam w kwiaciarni, to i tak cały czas myślałam o czym innym - uśmiecha się pani Katarzyna.
Marzyła o tym, by w Białymstoku wprowadzić usługę bardzo popularną na Zachodzie.
- W Niemczech niemal wszyscy starsi ludzie mają na rękach specjalne opaski, dzięki którym szybko można wezwać pomoc - tłumaczy.
Opaski z wyglądu przypominają nieco zegarek. Nosi się je całą dobę. Są skonfigurowane z urządzeniem podłączonym do telefonu stacjonarnego. Gdy starszy człowiek potrzebuje nagłej pomocy, bo na przykład upadnie, przyciska odpowiedni przycisk na opasce. Dzięki falom radiowym telefon łączy potrzebującą osobę z konsultantką, która w razie potrzeby zawiadamia odpowiednie służby, np. pogotowie. Rozmowa z konsultantką jest możliwa, gdyż w mieszkaniu zamontowany jest głośnik i czuły mikrofon.

Cierpliwość popłaca

Trzy lata trwało, zanim pani Katarzyna dotarła do tych aparatów
- Musiałam się napracować, żeby dużą firmę namówić do współpracy - uśmiecha się. - Bo niestety, takie aparaty są dosyć drogie. Niemiecka firma chciała, żebym kupiła na początek najmniej tysiąc sztuk. Nie mogłam przeskoczyć tego finansowo - przyznaje.
W końcu znalazła firmę z Warszawy.
- Ale oni też wahali się: Białystok jest tak małą miejscowiną, że na pewno to się tu nie przyjmie. Dwa lata trwało przekomarzanie się z nimi, proszenie. W końcu się udało - opowiada pani Katarzyna.
Firmę nazwała Albatros-Teleopiekun. Zareklamowała się, wydrukowała ulotki, zleciła zrobienie strony internetowej. Na razie biuro ma w domu. Ale plany ma ambitne.
- Bardzo bym chciała założyć "centrum dowodzenia" w Białymstoku, zatrudnić ludzi. Żeby to u nas były przyjmowane wszystkie zgłoszenia z Podlasia. Na razie współpracujemy z Warszawą, bo to o wiele tańsze rozwiązanie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna