MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oskar Wawiórko-Fadrowski potrzebuje pomocy

Weronika Kowalewska [email protected]
Jeśli lekarze wyrażą zgodę, być może Oskar od września pójdzie do szkoły. Wszystko zależy od tego jak wypadną badania.
Jeśli lekarze wyrażą zgodę, być może Oskar od września pójdzie do szkoły. Wszystko zależy od tego jak wypadną badania. Archiwum rodziny
Rodzice siedmioletniego ełczanina Oskara Wawiórko-Fadrowskiego zbierają pieniądze na rehabilitację. Walczą o życie i zdrowie syna.

Pomóż Oskarowi

Pomóż Oskarowi

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
Bank BPH S.A. nr rachunku
lub 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 lub
Bank BPH S.A. (darowizny w ramach zbiórki publicznej) 61 1060 0076 0000 3310 0018 2660 - tytułem:
8837 - Wawiórko-Fadrowski Oskar- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Chłopiec od trzech lat porusza się na wózku inwalidzkim. Jednak nie poddaje się i ciągle ćwiczy.

Oskar Wawiórko-Fadrowski ma 7 lat. Po raz pierwszy nowotwór zdiagnozowano u niego gdy miał 4 i pół roku. Wtedy lekarze wykryli guza rdzenia kręgowego. Od tamtej pory chłopiec porusza się za pomocą wózka inwalidzkiego.

Przez 3 lata był intensywnie rehabilitowany i poddawany kolejnym chemioterapiom. Niestety w marcu tego roku wykryto u niego także 4,5 cm guza mózgu.

Opieka 24 h na dobę

- Każdy człowiek ma plany, marzenia i oczekiwania. Nagle przychodzi dzień, w którym świat wywraca się do góry nogami. Wszystko się zmienia w ciągu jednej chwili i życie nie jest już takie jak kiedyś. Czy to oznacza, że trzeba przestać marzyć...? - piszą rodzice Oskara na facebookowym profilu.

Nigdy się nie poddali i cały czas walczą o lepszą przyszłość swojego syna. Tata Piotr spędza z Oskarem 4 dni w tygodniu w szpitalu w Warszawie i opiekuje się nim 24 godziny na dobę. Mama Agnieszka pracuje i wychowuje 5-letnią córkę Judytę. Czas spędzają oddzielenie, ale ciągle wspierają się na odległość.

- Naszym największym marzeniem jest widok syna na nogach i ciągle do tego dążymy. Oskar jest bardzo silnym chłopcem i chętnie ćwiczy również ze mną - mówi Piotr, tata chłopca.

Niestety rehabilitacja i sprzęt są bardzo kosztowne. Rodzice niedawno kupili Oskarowi wózek, za który trzeba było zapłacić 10 tys. złotych. Masaże i ćwiczenia kosztują około 2 tys. złotych miesięcznie. - Nie potrzebujemy pieniędzy na życie, tylko na sprzęt dla syna. Musimy być zawsze przygotowani na przerwy w pracy, ograniczone dochody i zwiększone wydatki - mówi Piotr.

Szukają pomocy w świecie

Oskar przeszedł kolejną chemioterapię. We wrześniu czeka go kolejne badanie. Na razie czuje się dobrze, ale rodzice wciąż szukają kontaktu z lekarzami z Europy i USA. Liczą na to, że gdzieś znajdą ratunek. - Nigdy nie oswoimy się z tą chorobą, tak samo jak Oskar. Nie chcę już żeby mój syn płakał przed wyjazdem do szpitala - mówi Piotr.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna