Pomóż Oskarowi
Pomóż Oskarowi
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
Bank BPH S.A. nr rachunku
lub 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 lub
Bank BPH S.A. (darowizny w ramach zbiórki publicznej) 61 1060 0076 0000 3310 0018 2660 - tytułem:
8837 - Wawiórko-Fadrowski Oskar- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Chłopiec od trzech lat porusza się na wózku inwalidzkim. Jednak nie poddaje się i ciągle ćwiczy.
Oskar Wawiórko-Fadrowski ma 7 lat. Po raz pierwszy nowotwór zdiagnozowano u niego gdy miał 4 i pół roku. Wtedy lekarze wykryli guza rdzenia kręgowego. Od tamtej pory chłopiec porusza się za pomocą wózka inwalidzkiego.
Przez 3 lata był intensywnie rehabilitowany i poddawany kolejnym chemioterapiom. Niestety w marcu tego roku wykryto u niego także 4,5 cm guza mózgu.
Opieka 24 h na dobę
- Każdy człowiek ma plany, marzenia i oczekiwania. Nagle przychodzi dzień, w którym świat wywraca się do góry nogami. Wszystko się zmienia w ciągu jednej chwili i życie nie jest już takie jak kiedyś. Czy to oznacza, że trzeba przestać marzyć...? - piszą rodzice Oskara na facebookowym profilu.
Nigdy się nie poddali i cały czas walczą o lepszą przyszłość swojego syna. Tata Piotr spędza z Oskarem 4 dni w tygodniu w szpitalu w Warszawie i opiekuje się nim 24 godziny na dobę. Mama Agnieszka pracuje i wychowuje 5-letnią córkę Judytę. Czas spędzają oddzielenie, ale ciągle wspierają się na odległość.
- Naszym największym marzeniem jest widok syna na nogach i ciągle do tego dążymy. Oskar jest bardzo silnym chłopcem i chętnie ćwiczy również ze mną - mówi Piotr, tata chłopca.
Niestety rehabilitacja i sprzęt są bardzo kosztowne. Rodzice niedawno kupili Oskarowi wózek, za który trzeba było zapłacić 10 tys. złotych. Masaże i ćwiczenia kosztują około 2 tys. złotych miesięcznie. - Nie potrzebujemy pieniędzy na życie, tylko na sprzęt dla syna. Musimy być zawsze przygotowani na przerwy w pracy, ograniczone dochody i zwiększone wydatki - mówi Piotr.
Szukają pomocy w świecie
Oskar przeszedł kolejną chemioterapię. We wrześniu czeka go kolejne badanie. Na razie czuje się dobrze, ale rodzice wciąż szukają kontaktu z lekarzami z Europy i USA. Liczą na to, że gdzieś znajdą ratunek. - Nigdy nie oswoimy się z tą chorobą, tak samo jak Oskar. Nie chcę już żeby mój syn płakał przed wyjazdem do szpitala - mówi Piotr.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?