Chociaż nikt nie kwestionuje tego, że takie oddziały są potrzebne, to zgodnie z obowiązującym zarządzeniem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, od stycznia SOR-y mogą działać tylko w tych placówkach, które mają własne oddziały intensywnej terapii. A takich nie ma, ani w Siemiaty-czach, ani w Bielsku Podlaskim.
- Do tej pory, w razie potrzeby, nasi pacjenci trafiali na OIOM do odległej o ok. 60 km Hajnówki - mówi Robert Maksimiuk, dyrektor szpitala w Siemiatyczach. - Ale takie przypadki były kilka razy w roku. Dlatego ten system mógłby dalej obowiązywać, zwłaszcza że mamy w planach budowę OIOM-u, ale na pewno nie w tym roku. Mamy na to czas do 2011 r. To poważna inwestycja, rzędu 8 mln zł, na którą będziemy starać się o dofinansowanie. Nie wyobrażam sobie, aby pacjenci byli za każdym razem dowożeni do Hajnówki. Jeśli wypadek zdarzy się np. pod Drohiczynem, karetka będzie musiała pokonać 90 km!
Podobna sytuacja jest w Bielsku Podlaskim. Tu nawet bez OIOM-u szpitalny oddział ratunkowy przyjmuje ok. tysiąca pacjentów rocznie. Plany budowy oddziału intensywnej terapii są zaawansowane, na ich realizację brakuje jednak pieniędzy - ok. 6 mln zł. Ostatnio szpital dostał odmowę dofinansowania inwestycji ze środków unijnych, rozdzielanych przez urząd marszałkowski. Obie placówki poprosiły o pomoc wojewodę podlaskiego, na jego prośbę specjaliści: podlaski konsultant i pełnomocnik ds. ratownictwa potwierdzili, że oba SOR-y są potrzebne.
Jednak to, czy SOR-y w Bielsku i Siemiatyczach będą od stycznia istnieć, zależy od centrali NFZ. O tym, czy przepisy będą zmodyfikowane, dowiemy się prawdopodobnie za kilka dni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?