Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci zostali sami w szpitalu

Urszula Ludwiczak [email protected]
- Przez cały dzień nie widziałam żadnej pielęgniarki. Na obchodzie byli sami lekarze. Słyszałam, że to strajk, ale nie znam szczegółów - mówi Anna Jelska, pacjentka szpitala w Sokółce.
- Przez cały dzień nie widziałam żadnej pielęgniarki. Na obchodzie byli sami lekarze. Słyszałam, że to strajk, ale nie znam szczegółów - mówi Anna Jelska, pacjentka szpitala w Sokółce. D. Biziuk
Sokółka.Ponad trzydzieści pielęgniarek, czyli blisko 90 proc. załogi, wzięło wczoraj urlopy na żądanie i nie przyszło do pracy w sokólskim szpitalu. Aby zakład mógł normalnie funkcjonować, trzeba było ściągać rezerwy.

Akcje protestacyjne
Pielęgniarki i położne z większości podlaskich szpitali domagają się podwyżek płac, docelowo chcą zarabiać po 3 tys. zł brutto, chociaż żądania w różnych placówkach są zróżnicowane. W niektórych szpitalach były też protesty, np. w formie brania urlopów na żądanie, głodówki, okupacji lub kilkugodzinnego odchodzenia od łóżek chorych.

Jeśli sytuacja powtórzy się dzisiaj, szpital zacznie ograniczać przyjęcia chorych i wykonywane zabiegi.

Co wydarzyło się wczoraj w sokólskiej placówce, tak naprawdę oficjalnie nie wiadomo. Mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się skontaktować z żadną z pielęgniarek ze związku zawodowego. O akcji protestacyjnej informacji nie miał też podlaski zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Każdy pracownik ma prawo do urlopu na żądanie, nie musi to być forma protestu - zaznacza jednak Alicja Hryniewicka, szefowa podlaskiego zarządu OZZPiP.

- Oficjalnie nic nie wiem o akcji protestacyjnej w zakładzie - dodaje też Marek Chojnowski, dyrektor SP ZOZ w Sokółce. - Ale faktem jest, że w poniedziałek blisko 90 proc. pielęgniarek wzięło urlopy na żądanie. To nam utrudniło pracę w ten sposób, że musieliśmy ściągać do szpitala rezerwy, do mniej fachowych prac przesunęliśmy pomoce bez kwalifikacji pielęgniarskich. Na wszystkich oddziałach były też pielęgniarki oddziałowe, pomagali ordynatorzy.

Sytuację udało się opanować, dostałem obietnicę, że nocna zmiana będzie wyglądać normalnie. Nie wiem, czy był to po prostu nadzwyczajny zbieg okoliczności, powodujący, że akurat tyle pracowników naraz musiało wziąć urlopy. Chociaż mówiąc szczerze, jest mi niezwykle trudno uwierzyć w taki nadzwyczajny zbieg okoliczności. Ale jak wiadomo, każdy pracownik ma prawo do 4 dni urlopu na żądanie w roku i mogą to być 4 następujące po sobie dni. Dlatego jeśli sytuacja powtórzy się we wtorek i dalsze dni, będziemy musieli zacząć ograniczać przyjęcia pacjentów i wykonywane planowe zabiegi. To oznaczałoby w efekcie mniej pieniędzy dla szpitala i konieczność obniżek pensji.

Akcja pielęgniarek ma najprawdopodobniej związek z żądanymi podwyżkami płac. W ub. tygodniu dyrektor przedstawił im propozycje podwyżek o 130 zł, pielęgniarki domagały się jednak ok. 300 zł więcej. Wg Chojnowskiego, mogły jednak liczyć na dalsze negocjacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna