Pan Zbigniew walczy z klerem. Ma już półroczną awanturę za sobą. Teraz uderza w burmistrza, a ten wysługuje się policją

Raz i na zawsze zablokuję burmistrzowi Olecka możliwość przekazania atrakcyjnych działek pod budowę jeszcze jednego kościoła - mówi Zbigniew Kaczmarek, inicjator protestu przeciwko budowie świątyni na osiedlu Szyjka.

Kaczmarek zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum. Musi zebrać ich 1700, czyli 10 procent olecczan uprawnionych do głosowania. Ma już 1100.

- Mnóstwo ludzi nie chce czwartego kościoła w mieście. Burmistrz Wacław Olszewski już trzy razy
przymierzał się do oddania miejskich gruntów klerowi, ale musiał ustąpić pod presją protestów. Referendum zablokuje na zawsze te pomysły - mówi pan Zbigniew.

W weekend szef powiatowych struktur Racji Polskiej Lewicy ustawił się ze swoim stolikiem na miejskim festynie w rynku i zachęcał olecczan do składania podpisów.

- Aż tu nagle podszedł do mnie oficer policji z dwoma funkcjonariuszami i zażądał natychmiastowego opuszczenia placu. Olecka policja chodzi na pasku burmistrza, bo to on nakazał im wyrzucenie niepokornego obywatela z miejskiej imprezy. Przeniosłem się 20 metrów dalej i już miałem spokój - opowiada o niedzielnej awanturze pan Zbigniew.

Burmistrz Wacław Olszewski potwierdza, że to on polecił policji usunięcie Kaczmarka z rynku.
- To była impreza organizowana przez Regionalne Centrum Kultury, a Kaczmarek nie miał pozwolenia na rozstawienie stoiska - mówi W. Olszewski.

Ateista i lewicowiec z przekonania już w poniedziałek złożył doniesienie do prokuratury. Jego zdaniem burmistrz złamał prawo. Opiera się na art. 249 Kodeksu Karnego: "Kto przemocą lub groźbą bezprawną przeszkadza w sporządzaniu dokumentów wyborczych lub referendalnych podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Sprawa budowy kościoła nad jez. Oleckie Wielkie na osiedlu Szyjka podzieliła mieszkańców.
- Niech budują, ludzie będą mieli bliżej do swojej świątyni - twierdzi Zdzisław Kryścio.
- Tu jeden kościół wystarczy. Wszystkie i tak są coraz bardziej puste - wspiera przeciwników Jan Chmielewski z osiedla Szyjka.

- Niech będzie, że jestem diabłem podszyty. Ja nawet numery na tablicy rejestracyjnej wybrałem diabolicznie, z liczbą 666 - żartuje śmiejąc się szatańsko buntownik Kaczmarek.

To on w 2006 r. i po zatargu z oleckim proboszczem Edmundem Lagódą zażądał przeprowadzenia procedury apostazji, czyli wystąpienia z Kościoła katolickiego. Udało mu się to po pół roku awantur z kościelnymi hierarchami. Kaczmarek ma już w akcie chrztu zapis o apostazji. Nie jest członkiem Kościoła.