Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paru zawodników Jagi musi się obudzić

Krzysztof Sokólski
Andrius Skerla zdobył dla Jagiellonii bramkę w meczu z Arsenałem Kijów
Andrius Skerla zdobył dla Jagiellonii bramkę w meczu z Arsenałem Kijów W. Oksztol
Turcja. Chciałbym, żeby paru zawodników się obudziło - mówi na kilka dni przed zakończeniem zgrupowania w Turcji trener Jagiellonii Michał Probierz.

Jaga ma za sobą kolejne dwa sparingi. Plan gier nieoczekiwanie uległ zmianie. W sobotę żółto-czerwoni powinni zmierzyć się z Krywbasem Krzywy Róg. Mecz został odwołany. Zamiast niego już w piątek białostoczanie spotkali się z szóstym zespołem czarnogórskiej ekstraklasy Zetą Golubovci. Dzień później formę naszych piłkarzy sprawdził Arsenał Kijów.

Pojedynek z Czarnogórcami zakończył się porażką 0:1. Konfrontacja z Ukraińcami - remisem 2:2.

- Była okazania do zagrania meczu, to z niej skorzystaliśmy - opowiada Probierz o spotkaniu z Zetą.

Białostoczanie stworzyli kilka okazji strzeleckich, ale do siatki nie trafili. Gola zdołali zdobyć natomiast rywale. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego Macieja Kudryckiego pokonał Savio. Mimo kiepskiego wyniku Probierz pozwolił sobie na odrobinę luzu, desygnując do gry swoich asystentów: Dariusza Czykiera i Dariusza Jurczaka.

Bardziej prestiżowo zapowiadał się mecz z Arsenałem, 12. zespołem ukraińskiej ekstraklasy. Opiekun Jagi zapowiadał, że będzie już przymierzał wyjściowy skład pod kątem ligi. W pierwszej jedenastce trochę niespodziewanie pojawili się Aleksis Norambuena oraz młody, ale skuteczny w dotychczasowych sparingach Michał Fidziukiewicz.

Probierz unika dyskusji na temat swoich wyborów. - Grają wszyscy i wszyscy mają szansę. Mamy jeszcze mecz z Worsklą Połtawa i trochę czasu do ligowej inauguracji - stwierdza. - Chciałbym, żeby w ciągu ostatnich dni naszego pobytu w Turcji paru zawodników się obudziło. O konkretnych nazwiskach nie będę mówił.

W Antalyi zadziwiająco dużo błędów popełnia Piotr Lech. W pojedynku z Arsenałem znowu dostał czerwoną kartkę. Stracił piłkę i sfaulował przeciwnika. Całe szczęście rzut karny obronił Rafał Gikiewicz (drużyny do końca grały w pełnych składach - taką przyjęto zasadę). Wcześniej Lech ukarany został czerwonym kwitkiem w meczu z Rapidem Bukareszt.

- Rzeczywiście Piotrowi zdarzają się wpadki, ale przed walką o ligowe punkty mam do niego stuprocentowe zaufanie - zaznacza Probierz.

Przed zejściem z boiska Lech skapitulował dwukrotnie. Po przerwie żółto-czerwoni odrobili jednak straty po uderzeniach Litwina Andriusa Skerli oraz Brazylijczka Bruno. Oba gole padły po rzutach rożnych.

- To nie tak, że w pierwszej połowie graliśmy źle, a w drugiej bardzo dobrze. To były równe fazy meczu. Uważam, że w pierwszej prezentowaliśmy się nawet lepiej, osiągając dużą przewagę. Ponownie jednak przytrafiły się nam fatalne błędy, po których tracimy bramki. Ten tydzień poświęcimy na ich wyeliminowanie - podsumowuje Probierz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna