Pielęgniarki protestują. Jutro odejdą od łóżek

- Akcje odbędą się wszędzie tam, gdzie są spory zbiorowe z pracodawcą, są podpisane protokoły rozbieżności i trwają mediacje - mówi Alicja Hryniewicka, szefowa Zarządu Regionu Podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Ile dokładnie podlaskich placówek weźmie udział we wtorkowej akcji i w jakiej formie, jeszcze do końca nie wiadomo. Na pewno protest odbędzie się w białostockim szpitalu wojewódzkim. Tu pielęgniarki są w sporze zbiorowym z dyrekcją od dawna, domagają się podwyżek. Dotąd żadne negocjacje nie przyniosły rozwiązania sytuacji. - Dlatego we wtorek na dwie godziny na oddziałach zostanie tylko minimalna obsada pielęgniarska, reszta przedstawicielek naszego zawodu zejdzie na dwie godziny do klubu chirurgów - mówi Alicja Hryniewicka.

W Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym od łóżek odejdą pielęgniarki, a od swoich obowiązków pozostali przedstawiciele białego personelu, poza lekarzami. To efekt referendum strajkowego, jakie odbyło się na początku maja w placówce. Niemal 100 proc. biorących w nim udział pracowników opowiedziało się za strajkiem. Jutro między godz. 12-14 zbiorą się przed szpitalem.

Pielęgniarki w całym kraju mają te same postulaty. To m.in. żądanie określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ, wzrostu wynagrodzenia o 1,5 tys. zł jako czynnika powstrzymującego emigrację i odejścia od wykonywania zawodu. Po jutrzejszym strajku ostrzegawczym planowany jest strajk generalny.