Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze z rabunku były ukryte w grobowcu. Nocna akcja policji na cmentarzu!

Sylwia BŁAWAT / Echo Dnia
fot. Archiwum
Niesamowita historia.

Kwadrans po północy z wtorku na środę kieleccy policjanci w grobowcu na cmentarzu w Krzcięcicach w gminie Sędziszów znaleźli skarb. Coś, czego szukali od półtora miesiąca - część pieniędzy, bezczelnie skradzionych z bankomatu w Kielcach!

O wyjątkowo zuchwałej kradzieży już Państwa informowaliśmy. Przypomnijmy. W piątek 24 września złodzieje dostali się do bankomatu przy markecie w kieleckim osiedlu Na Stoku. Rabusie otworzyli sobie maszynę, znali też kody dostępu do jej zawartości. Zrabowali trzy metalowe kasetki, a w nich 217 tysięcy i 950 złotych.

Bardzo precyzyjnie wiadomo, ile cała akcja trwała. Bankomat był otwarty tamtego wieczoru przez dokładnie cztery minuty - od godziny 22.48 do 22.52. To prawda, że uruchomił się alarm w siedzibie firmy, która miała ochraniać bankomat, ale nikt na wezwanie nie przyjechał. Być może uznano, że skoro alarm włączył się tylko na chwilę, oznacza to jakiś błąd w systemie, a nie realne niebezpieczeństwo. Dopiero dwa dni później bank o wszystkim zawiadomił policję. Podejrzenia padły na pracowników firmy ochroniarskiej.

- Nie było zewnętrznych śladów włamania, co oznaczało, że rabunku dopuścił się ktoś, kto wszedł w posiadanie kodów dostępu. A to bardzo wąskie grono osób - mówią policjanci.

NA WYKRYWACZU KŁAMSTW

Już w pierwszej fazie dochodzenia wytypowali trzech ochroniarzy, którzy mogli - ich zdaniem - mieć jakiś związek z kradzieżą. Mężczyźni do niczego się nie przyznawali. Poddano ich badaniu na wariografie, czyli wykrywaczu kłamstw, po czym puszczono do domu. I słusznie, bo z odczytów urządzenia nie wynikało, by mężczyźni brali udział w rabunku.

Kieleckich kryminalnych to nie zniechęciło. Pracownicy ochrony wciąż byli pod lupą śledczych. Wkrótce po pierwszej trójce, na badania na wariografie do Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi pojechało kolejnych trzech pracowników ochrony. Wrócili, minęło kilka dni w oczekiwaniu na wyniki badania.

- Gdy przyszły, okazało się, że coś mamy. Badanie wariografem polega na tym, że człowiek podłączony do aparatury badającej parametry jego ciała odpowiada na pytania. Sprzęt pokazuje, gdy napięcie przesłuchiwanego gwałtownie się zmienia, co może być oznaką jakiegoś jego związku ze sprawą, o którą jest pytany - wyjaśnia wysoki rangą oficer świętokrzyskiej policji. - Nie musi to za każdym razem oznaczać, że rzeczywiście dopuścił się przestępstwa, ale jest wskazówką, że coś wie na dany temat.

I właśnie podczas badań tej trójki ochroniarzy urządzenie wskazało, że jeden z nich jest pobudzony podczas odpowiedzi na niektóre pytania, związane z kradzieżą z bankomatu w Kielcach. Wyniki przyszły we wtorek.

- Człowiek został kolejny raz przesłuchany. I "pękł". Przyznał się do udziału w rabunku. Wskazał też miejsce, gdzie ukrył swoją część pieniędzy - dodaje oficer.

BYŁO ICH TRZECH

Podejrzany to 32-letni kielczanin. Z jego słów wynika, że pieniądze z bankomatu zabrał razem z dwoma kolegami z firmy - 42- i 33-latkiem. Mieli się podzielić gotówką, jemu przypadło 78 tysięcy 850 złotych.

- Mężczyzna mówi, że kody dostępu do maszyny znali, a zdobycie kluczy nie nastręczało żadnych trudności - według niego, leżały po prostu w dyżurce firmy ochroniarskiej, każdy, kto tam wchodził, mógł po nie sięgnąć - wyjaśnia policjant.

GOTÓWKA ZAMUROWANA W ŚRODKU GROBOWCA

- 32-latek powiedział też, gdzie ukrył gotówkę. Naoglądał się filmów i z tego wysnuł wniosek, że przez jakiś czas nie może zrobić użytku z pieniędzy, bo mogą zostać wyśledzone przez policję. Dlatego postanowił je "zamrozić" - dodaje policjant.

32-latek znalazł nietypową skrytkę na swój skarb. W grobowcu dziadka swojej żony na cmentarzu parafialnym w Krzcięciach w gminie Sędziszów zamurował je w ścianie. I właśnie tam kwadrans po północy z wtorku na środę znaleźli je kieleccy kryminalni - 78 tysięcy 850 złotych.

To nie koniec sprawy, trwają przesłuchania dwóch ochroniarzy, których 32-latek wskazuje jako współwinnych. Na razie do niczego się nie przyznają. Mówią, że to pomówienia.

źródło:
Pieniądze z bankomatu w... grobowcu. Niesamowita akcja kieleckich policjantów na cmentarzu w środku nocy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna