Dwaj suwalczanie i jeden mieszkaniec podsuwalskiej wsi mają elektroniczne bransoletki.
- Muszą przebywać minimum dwanaście godzin w pobliżu nadajnika - informuje Marcin Walczuk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Dostali mniej niż rok
W domowym areszcie mogą odbywać karę tylko ci, którzy zostali skazani na mniej niż rok więzienia. I jeszcze jeden warunek - z nadajnika umieszczonego w ich domach musi dochodzić sygnał do centrali w Warszawie. Trzej mieszkańcy naszego regionu spełnili te warunki. Jeden jest skazany za pobicie na sześć miesięcy. Drugi - za znęcanie się nad żoną dostał dziesięć miesięcy odsiadki.
- Trzeci skazany pochodzi z Olsztyna i odsiaduje wyrok tamtejszego sądu - precyzuje sędzia Walczuk.
Sąd ustala wolne
O wszystkich szczegółach dotyczących domowego aresztu decyduje sąd. Ustala m.in. w jakich godzinach skazany może oddalić się od nadajnika na odległość większą niż 30 metrów.
Dwaj suwalczanie np. mają "wolne" w godzinach 6-17 w dni robocze. Taka przerwa umożliwia im normalną pracę. W niedzielę natomiast mogą wychodzić z domu od godz. 10 do 16. Pora nie jest przypadkowa. Skazani mogli pójść do kościoła, czy na spacer.
- Każda próba samowolnego oddalenia się od nadajnika jest natychmiast rejestrowana w centrali i stanowi podstawę do tego, by skazany wrócił do aresztu - podkreśla sędzia Walczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?