Jest gorący sierpniowy wieczór. Wybraliśmy się do centrum zobaczyć gdzie i jak bawią się białostoczanki, ile i co najchętniej piją. Rozmawialiśmy z nastolatkami, dziewczynami po dwudziestce, paniami po trzydziestce, czterdziestce, pięćdziesiątce.
Zaczyna się bardzo niewinnie zapytane przez nas dwie czternastolatki zapewniają , że z alkoholem nie mają nic wspólnego.
- Owszem spędzamy często czas na Rynku Kościuszki jednak przed 23 wracamy do domu.
16-latki coraz częściej sięgają po alkohol dochodzi do tego na prywatkach w domach znajomych okazyjnie też na dyskotekach, potrafią wypić po trzy piwa plus jakiegoś drinka opowiada niewzruszona dziewczyna.
-My akurat chętniej pijemy wódkę dodaje druga.
Czytaj także: Już 11-laki interesują się seksem
Na pytanie co na to rodzice , odpowiada stanowczo że mają to gdzieś. Jej koleżanki zaznaczają iż często na takich imprezach ulegają presji otoczenie i żeby nie zostać wyśmianym często wypijają alkohol. Dodatkowo większość ich znajomych pali nałogowo papierosy , to standard dodaje wzruszając ramionami. Osób nie pijących w ogóle nie spotyka się na prywatkach kwituje.
Jest już 22 , zapadł zmrok i zaczyna się zabawa na całego. Przepiękny białostocki rynek zachęca do tego, aby usiąść w jednym z ogródków i napić się czegoś, po tak upalnym dniu. Tam spotykamy dziewczyny bawiące się na wieczorze panieńskim . Sześć koleżanek (w wieku 20 -26 lat) imprezuje w jednej z dyskotek. Dziewczyny chętnie z nami rozmawiają opowiadając jakie mają plany na spędzenie nocy.
-Piłyśmy Martini i trochę wódeczki - opowiada jedna z uczestniczek.
Imprezowiczki na pytanie czy dadzą się zbadać alkomatem najpierw trochę się krępowały , jednak znalazły się dwie ochotniczki z wynikiem 0,5 i 0,65 promila - nieźle jak na tak wczesną porę… kilka godzin później "najlepszy" wynik wynosił 1,30 promila.
Napotkane przez nas na ul. Lipowej panie pomiędzy 30 a 40 rokiem życia były zgodne co do faktu że w ich wieku już mocno się nie imprezuje.
- Zazwyczaj spotykamy się w domu u znajomych wypijając przy tej okazji nie więcej niż butelkę wina. Jednak zdarza się naszym rówieśniczkom dorównywać młodszym dziewczynom w zabawie i ilości spożytego alkoholu.
W końcu udało nam się porozmawiać z sympatycznymi paniami po pięćdziesiątce. Zachwalały sobie uroki zmieniającego się miasta. Bardzo cieszyły się z możliwości wypicia piwka z koleżanką pod parasolem . Panie zaznaczały że jest to tylko jedno piwo przy okazji weekendowego spotkania z przyjaciółką . Zdziwił nas fakt błędnego pojęcia Pań o ilości wypijanego alkoholu przez białostocką młodzież. Kobiety sądziły iż nastolatki kończą zabawę przed północą po spożyciu najwyżej małego piwka.
Kompletnie inne zdanie na ten temat miał taksówkarz jednej z białostockiej korporacji.
- Piją bez umiaru , nie potrafią się zachować. Co weekend odwożę do domów na wpółprzytomne młode kobiety. Czasem zdarza się że wymiotują podczas jazdy opowiada zniesmaczony kierowca. Szybko dodaje że kultura picia rośnie z wiekiem.
Podobnego zdania jest jeden z właścicieli sklepu monopolowego.
- Ruch zaczyna się tuż przed 22 , wtedy przychodzą młode kobiety , kupując głównie "szczeniaczki" oraz małe ilości piwa. Jednak znaczący jest fakt że wracają do nas za pół godziny zamawiając kolejną setkę wódki.
Opinia potwierdza barman z jednego z pubów w centrum miasta.
- Pracuję w tym fachu od dwóch lat i z pewnością muszę powiedzieć że jest coraz gorzej, dziewczyny wypijają coraz więcej i więcej. Zamawiają głównie piwo, wódkę i popularne "kamikadze". Natomiast bardziej wyszukane drinki są domeną pań po trzydziestce, one potrafią pić z klasą dodaje.
Wszyscy bohaterowie naszego reportażu chcieli pozostać anonimowi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?