Karę siedmiu lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oskarżony 29-latek uzgodnił z prokuratorem już na etapie śledztwa. Andrzej D. nie chciał procesu. Wczoraj sąd wyznaczył termin, na którym miał zapaść wyrok. To się jednak nie stało.
Sprzeciwili się zrozpaczeni bliscy 34-latki, którą pijany Andrzej D. staranował toyotą na pasach tuż przed jej domem. Chcą m.in. surowszej kary. Sąd zdecydował więc, że sprawa będzie miała normalny tryb. Proces ma rozpocząć się za cztery tygodnie.
Do tragedii doszło pod koniec lutego na obrzeżach Białegostoku. Śledczy ustalili, że Andrzej D. pił od rana, a mimo to wsiadł za kierownicę toyoty swojej dziewczyny. Z kolegą mieli jechać na stację paliw po piwo i papierosy.
Toyota pędziła za szybko. Gdy na przejście dla pieszych weszła 34-letnia Monika S. było za późno na hamowanie. Auto uderzyło w nią. Zginęła na miejscu. Andrzej D. nawet się nie zatrzymał. Potem próbował ukryć zniszczone elementy samochodu. Na stację poszedł i tak. Pieszo. Policja zatrzymała go tego samego wieczoru. Pił piwo ze znajomymi
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?