Policjant z komisariatu w Wasilkowie, Rafał Cz., po pijaku wsiadł za kierownicę, ściął słup telekomunikacyjny przy ul. Jakimy, podjechał z nim ok. 100 m i się zatrzymał. Kiedy usiłował uciec z miejsca zdarzenia, zatrzymała go grupa świadków i wezwała policję. Okazało się, że ma ponad 1,7 prom. alkoholu w organizmie. Po takich ustaleniach w śledztwie, prokuratura sporządziła akt oskarżenia 32-latka. Wczoraj stanął przed sądem.
Choć nie przyznaje się do winy, to zwolniono go ze służby.
- Tego dnia wybrałem się ze znajomymi do baru. Potem pojechałem z koleżanką pod jej dom. Tam umówiłem się z żoną, która miała mnie odebrać - Rafał Cz. relacjonował w prokuraturze wydarzenia z października 2010 r. - Żona zrobiła mi awanturę. Jechała nierozważnie. Pamiętam, że uderzyła w słup.
Jego słowa potwierdziła żona. - To ja kierowałam samochodem. Jechaliśmy szybko. Przez nieuwagę uderzyłam chyba w słup - przyznała. - Zostawiłam męża i wyszłam. Nie wiem dlaczego.
Z tą wersją nie zgodził się żaden z przesłuchiwanych w środę świadków, włącznie z koleżanką, o której mówił oskarżony. - Piłam alkohol. Poprosiłam, aby to mąż przyjechał po mnie. Nie wiem jak Rafał wrócił do domu - stwierdziła.
- Usłyszałam huk i wybiegłam z mieszkania - zeznała Ewelina z Wasilkowa. - Widziałam jak oskarżony wysiadł zza kierownicy, obejrzał uszkodzenia i wsiadł z powrotem. Nie udało mu się cofnąć, więc zaczął uciekać. Oprócz niego nie było żadnej innej osoby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
