Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS Białystok. Prezes ma plan. Podobny już był

Julita Januszkiewicz julita.januszkiewicz@polskapress. pl
Archiwum
Pozbycie się starych autobusów i zakup nowych, sprzedaż majątku, walka z konkurencją. Tak Marek Nazarko, prezes PKS Białystok chce uzdrowić spółkę. Jego plany naprawcze analizuje właściciel - urząd marszałkowski.

Owszem, sytuacja finansowa spółki jest trudna, ale można ją uratować - przekonuje Marek Nazarko, prezes PKS Białystok. Na to stanowisko został powołany 5 marca. Ma uzdrowić zadłużoną na 9 mln zł spółkę.

- Staramy się zahamować dług. Za pierwszy kwartał tego roku odnotowaliśmy o 600 tysięcy złotych mniejsze straty w porównaniu do 2014 roku - mówi Marek Nazarko.

Opracował program restrukturyzacji na najbliższe pięć lat. - Priorytetem jest wymiana taboru - podkreśla. W tym roku planuje kupić 60 nowych autobusów. Chce też pozbyć się 80 wysłużonych i zniszczonych aut.

Skąd weźmie na nie pieniądze? Weźmie w leasing. Fundusze na nowe autobusy mają też pochodzić za sprzedaży nieruchomości przy ulicy Fabrycznej. Zresztą ta transakcja, według prezesa, ma być receptą na finansowe kłopoty białostockiego PKS. Na działce w centrum Białegostoku znajduje się baza autobusowa: budynek administracyjny i stacja paliw.
- Wkrótce ogłosimy przetarg. Działki wyceniono na około 20 mln zł - mówi Nazarko.

Tyle że takie plany PKS nie są nowością. Poprzedni prezes na życzenie zarządu województwa też przygotował program naprawczy, a w nim te same hasła: sprzedaż nieruchomości, zakup nowego taboru itp. Plan się nie spodobał. Stare władze zostały odwołane. - No tak, ale mój poprzednik tego nie zrealizował, a ja to zrobię - zapewnia Nazarko.

Nowy-stary plan naprawczy został już zaakceptowany przez radę nadzorczą spółki. - Mamy nadzieję, że znajdą się chętni na teren przy ul. Fabrycznej. Dochód ze sprzedaży to nasza deska ratunku. Nie ma innej - mówi Urszula Kobylińska z rady nadzorczej w PKS.
- Czyli od lat nic się nie zmieniło - śmieje się prof. Robert Ciborowski, ekonomista z UwB, były członek rady nadzorczej w PKS Białystok. W planie nowego prezesa podoba mu się pomysł zakupu nowych autobusów, ale zastanawia się czy PKS na to stać. - Był już taki plan, by sprzedać nieruchomość przy Fabrycznej. I nic z tego nie wyszło - wytyka.

Nazarko przypomina, że jego poprzednicy zastrzegali, że spółka opuści teren przy Fabrycznej w ciągu 1,5 roku od sprzedaży. Stąd fiasko transakcji. - Proszę wskazać przedsiębiorcę, który czekałby tak długo. Jeśli tym razem sprzedaż się powiedzie, opuścimy działkę w ciągu 2, 3 miesięcy - zapewnia Marek Nazarko. Z tym zgadza się prof. Ciborowski.

Dr Anatoliusz Kopczuk, ekonomista z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku radzi, by władze spółki najpierw przeanalizowały dlaczego ma ona problemy i nie potrafi funkcjonować na rynku. - Najgorszą sytuacją będzie taka gdy pieniądze ze sprzedaży majątku PKS zostaną przejedzone - dodaje dr Kopczuk.

Marek Nazarko zapowiada także redukcję obsady. W pierwszej kolejności pracę mogą stracić osoby, które mają uprawnienia emerytalne oraz zatrudnieni na umowę zlecenie.

Program restrukturyzacji PKS jest analizowany przez urząd marszałkowski, któremu podlega firma.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna