Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plac Inwalidów nie jest ze złota!

Anna Mierzyńska
Elżbieta Leszczyńska z Białegostoku jest niezadowolona z tego, że plac Inwalidów zabrano handlowcom. - Lubiłam tu robić zakupy - mówi. -A teraz komu to służy?
Elżbieta Leszczyńska z Białegostoku jest niezadowolona z tego, że plac Inwalidów zabrano handlowcom. - Lubiłam tu robić zakupy - mówi. -A teraz komu to służy? B. Maleszewska
Białystok. Plac Inwalidów przez kolejne miesiące będzie pusty! Już po raz drugi nie znalazł się chętny na to, by go kupić. Nic dziwnego. Władze miasta ustaliły bowiem za niego - astronomiczną jak na białostockie warunki cenę - 50 mln zł.

Opinia

Opinia

Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku:
- Musimy przemyśleć proponowaną przez nas cenę za plac Inwalidów. Z drugiej strony, rynek nieruchomości jest dynamiczny i szybko się zmienia. Może się więc okazać, że chociaż teraz cena była zbyt wysoka, za kilka miesięcy znajdzie się chętny na kupno tej nieruchomości. Wystąpimy jednak do rzeczoznawcy, by po raz kolejny wycenił plac. Wtedy ogłosimy trzeci przetarg. Zależy nam, by ziemię sprzedać za jak najwyższą cenę.

- Będzie trzeci przetarg, prawdopodobnie jeszcze w tym roku - zapowiedział Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku.

To miał być zastrzyk finansowy do budżetu miasta. Za 50 mln zł można by wyremontować kilka białostockich ulic. Niestety, te marzenia trzeba odłożyć na później. Planowany na koniec września przetarg na 1,7 ha terenu przy ul. Jurowieckiej (po zlikwidowanym bazarze) nie odbędzie się, ponieważ do wtorkowego wieczora nikt nie wpłacił 5 mln zł wadium.

To już druga porażka!
Podobną porażkę władze miasta poniosły w marcu. Mimo to nie obniżyły ceny wywoławczej za grunt (wycena nieruchomości przygotowana przez rzeczoznawcę mówiła o 32 mln zł, prezydent podniósł ją do 50 mln zł).

- Cały czas spotykamy się z inwestorami, proponujemy im ten właśnie grunt, oferty jego sprzedaży pojawiają się w mediach. Być może jednak w tym właśnie momencie proponowana przez nas cena była nie do przyjęcia dla inwestorów - mówi wiceprezydent Poliński.

Nie wiadomo jednak, czy w następnym przetargu cena będzie niższa. Nad tym gmina dopiero będzie się zastanawiać.

- Jeśli kwota 50 mln zł zostanie utrzymana, to moim zdaniem trzeci przetarg zakończy się tak samo, jak dwa poprzednie - uważa Zbigniew Buza z Agencji Nieruchomości "Bis" w Białymstoku. - Ta cena jest po prostu za wysoka. Tym bardziej teraz, gdy mamy spadki na rynku nieruchomości. Białystok wcale nie jest aż tak atrakcyjnym miastem, żeby ktoś chciał zapłacić za ziemię w centrum 50 mln zł.

Białostoczanie oburzeni
Całą sytuacją oburzeni są kupcy z ul. Jurowieckiej i białostoczanie, którzy robili u nich zakupy.

- Ludzie stracili miejsca pracy, a miasto - podatki - wylicza Elżbieta Leszczyńska, którą spotkaliśmy na ul. Jurowieckiej. - A teraz plac stoi pusty już prawie od roku i nikomu nie służy. Trzeba było poczekać z tym wyrzucaniem kupców!

Tego samego zdania jest Janusz Kowal, taksówkarz: - Na takich działaniach miasto tylko traci. Przecież same korporacje taksówkarskie za postój na placu płaciły co miesiąc niezłe pieniądze! Ipo co było ludzi wyganiać jesienią rok temu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna