Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacę za błędy urzędników

Aleksandra Gierwat
Antoni Gałązka wodę czerpie z głębokiej na 18 m studni, którą odwiercono w 1939 r., ale na potrzeby gospodarstwa musi ją dowozić. Co dzień pokonuje 8 km i traci cenny czas.
Antoni Gałązka wodę czerpie z głębokiej na 18 m studni, którą odwiercono w 1939 r., ale na potrzeby gospodarstwa musi ją dowozić. Co dzień pokonuje 8 km i traci cenny czas. Gabor Lorinczy
Gmina Szczuczyn. Trzy lata starań o wodociąg na nic. Pominięty w planach mieszkaniec gminy Szczuczyn czuje się oszukany. A burmistrz nie czuje się winny.

Może za rok?

Może za rok?

Burmistrz Szczuczyna poinformował p. Gałązkę w piśmie z 14 lipca 2008 r., że "nie ma możliwości technicznych oraz prawnych wykonania sieci wodociągowej do jego posesji z powodu braku dokumentacji technicznej oraz pozwolenia na budowę na przedmiotowy odcinek sieci wodociągowej".
Możliwość podciągnięcia wody do posesji p. Gałązki nastąpi po opracowaniu kompletnej dokumentacji technicznej i uzyskaniu prawomocnego pozwolenia na budowę. "Planowany termin wykonania robót określa się na II-III kwartał 2009 r."

Antoni Gałązka prowadzi gospodarstwo rolne w Mile- wie. Hoduje w nim 30 krów, których mleko dostarcza do grajewskiej Spółdzielni Mleczarskiej "Mlekpol". Krów byłoby więcej, gdyby do kolonii, na której mieszka mężczyzna, była doprowadzona woda. Tej, którą wydobywa ze swojej studni jest coraz mniej, a za jej badania trzeba raz w roku zapłacić 300 zł. Po niezbędny na co dzień metr sześcienny wody musi przejechać cztery km w jedną stronę.

- Niby to niedużo, ale jaka strata czasu! - denerwuje się mężczyzna. - A i benzyna droga.

Bo projektant się pomylił
O doprowadzenie wody do gospodarstwa Gałązka stara się od ponad trzech lat.

- Chodziłem w tej sprawie do burmistrza zanim powstał projekt sieci wodociągowej, ciągle mnie uspokajał, że na pewno będę miał wodę - wspomina rolnik.

Okazało się, że przy projekcie przez pomyłkę został pominięty.

- Ale jak to możliwe, skoro burmistrz zapewniał, że w moim przypadku projekt nie jest potrzebny - dziwi się Gałązka.

I dodaje, że burmistrz zaproponował mu, by dopłacił 5 tys. zł do inwestycji, to sieć uda się doprowadzić.

- Czy ja jestem drugorzędnym obywatelem, mimo że płacę podatki i prowadzę działalność rolniczą? - mężczyzna pyta z rozgoryczeniem.

Wody, mimo starań, nie może się doczekać także jego sąsiadka.

Co obiecał burmistrz?
Waldemar Szczesny, burmistrz Szczuczyna odpiera zarzuty.

- To pomówienia! - komentuje. - Nikomu nic takiego nie proponowałem. Teraz wodę ma już prawie cała gmina, będzie miał i ten pan. Wielokrotnie mu powtarzałem, że trzeba poczekać.

Jak długo Gałązka musi się jeszcze wykazać cierpliwością?

- Nie wiem, nie umiem powiedzieć - przekonuje Szczesny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna