Plaga pijanych kierowców. Cud, że nikt nie zginął

W piątek przed godziną 15.00 policjanci udali się na trasę Bajtkowo-Rakowo
Małe, gdzie na poboczu leżał rozbity golf. Wewnątrz nie było kierowcy.

- Kilka minut zajęło policjantom ustalenie danych osobowych dwóch osób, które jechały tym autem. Okazało się, że kierowca volksawgena, 30-letni Tomasz J. miał 3 promile alkoholu w organizmie - mówi Monika Bekulard, rzecznik ełckiej policji.

Po godzinie 20 ełccy policjanci udali się na miejsce zdarzenia drogowego- o drzewo w Ełku rozbiło się osobowe daihatsu . Funkcjonariusze ustalili, że 31-letni Piotr Ł. kierując samochodem, prawdopodobnie nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych.

- W wyniku tego, na oblodzonym i prostym odcinku drogi wpadł w poślizg. Jazda Piotra Ł. skończyła się na drzewie. Badanie alkometrem wykazało półtora promila alkoholu w jego organizmie. Kierowcę z ogólnymi potłuczeniami oraz pasażera z połamanymi zębami odwieziono do szpitala - dodaje Monika Bekulard.

Również po godzinie 20 w Ełku policjanci na poboczu drogi znaleźli rozbitego i otwartego golfa. Auto miało uszkodzony przód. W środku nikogo nie było. Policjanci postanowili poszukać kierowcy. Znaleźli go niedaleko. Miał kłopoty z utrzymaniem równowagi.

- Na widok patrolu zaczął uciekać. Funkcjonariusze zatrzymali 18-letniego Pawła P. Badanie alkometrem wykazało 2 promile alkoholu we krwi - zaznacza rzecznik Monika Bekulard.

W sobotę tuż po północy policjanci zatrzymali do kontroli renault. Zachowanie 21-letniego kierowcy wzbudziło słuszne podejrzenie policjantów, iż może on być nietrzeźwy. Dariusza C. miał pół promila alkoholu we krwi.

Wszystkim mężczyznom za kierowanie w stanie nietrzeźwym grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Kierowcy mogą też pożegnać się z prawem jazdy nawet na 10 lat.